OPIS
Sensacyjne odkrycie! Nieznane zapiski MM
Książka, która wzbudziła sensację na całym świecie ukaże się w kwietniu nakładem Wydawnictwa Literackiego!
Fragmenty złożone z niepublikowanych dotychczas intymnych zapisków Marilyn Monroe, jej wierszy i listów, tworzą niezwykły portret wrażliwej, inteligentnej kobiety - diametralnie różny od tego, jaki dla potrzeb opinii publicznej wykreowały media. Tom jest bogato ilustrowany. Znalazły się w nim faksymile odręcznych i spisywanych na maszynie notatek oraz liczne fotograficzne portrety gwiazdy i jej zdjęcia w towarzystwie m.in. pierwszego męża Jamesa Dougherty'ego, największej miłości MM i jej trzeciego małżonka Arthura Millera, nauczyciela i powiernika Lee Strasburga, a także pisarzy - Trumana Capote'a oraz Karen Blixen.
Ta książka to niezwykłe świadectwo krótkiej acz burzliwej kariery boskiej MM czyli Normy Jeane Baker, która 1 czerwca 2011 roku skończyłaby 85 lat. W rzeczywistości nie dożyła swoich 37 urodzin. Kreowaną na słodką idiotkę i rozkapryszoną boginię seksu, gwiazdą kina lat 50. szarpały sprzeczne emocje. Była namiętną czytelniczką książek, pisała poruszające wiersze, łapczywie chłonęła wiedzę... Zresztą przekonajcie się sami.
* * *
(...) to tom porażający (...) gdy już publiczność nacieszyła się zabawowym wizerunkiem boskiej MM, przychodzi czas, by zobaczyć ukryty pod nim dramat. Dziewczyna stojąca nad szybem wentylacyjnym w "Słomianym wdowcu" niczego już nie ukrywa i pokazuje więcej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.
Leszek Bugajski, "Newsweeku"
"Pomóż mi Lee, to jest ostatnie miejsce, w którym powinnam się znaleźć" - błagała. Mimo jej próśb ani dr kris, ani Strasburg nie wyciągnęli jej ze szpitala. Zrobił to - wbrew protestom lekarzy i pielęgniarek - Joe DiMaggio. To także on zabrał jej ciało i zorganizował pogrzeb, gdy rok później znaleziono Marilyn martwą w jej domu. Trzy razy w tygodniu wysyłał na jej grób sześć czerwonych róż. Przez 20 lat.
Aneta Borowie, "Wysokie Obcasy Extra"
Zamiast naiwnego i niezbyt rozgarniętego "demona seksu" (...) widzimy świadomą siebie kobietę ze skłonnościami do depresji i samokrytyki (...). To pierwsza publikacja, w której Monroe mówi sama o sobie.
"Twój Styl"
Biografia Monroe, która na pokolenia stała się ikoną kobiecego seksapilu, to dowód na to, że kiedyś i dziś walka o samą siebie, o samookreślenie pragnień, umocnienie poczucia własnej wartości wymaga od kobiety złożenia ofiary. Dla każdej z nas to inne zwycięstwo, ale i inny upadek. Inaczej mierzona sława, ale i poniżenie. Każda ma swoją nieśmiertelność, ale i zwyczajność do bólu.
Małgorzata Domagalik, "Pani"
(...) ona miała niesamowity dystans do siebie. Była uosobieniem vis vitalis, niezwykłej siły, pragnienia życia, szczęścia. Nawet gdy miała depresję, obracała ją w żart, smuciła się szczęśliwie.
Sandra Korzeniak, odtwórczyni roli MM w spektaklu "Persona. Marilyn" w wywiadzie dla "Pani"
(...) własny, barwny opis życia aktorki dowodzi, jak bardzo mylą się ci, którzy chcieliby w niej widzieć jedynie słodką, głupią blondynkę. Postać, którą najczęściej odgrywała w filmach. Z prowadzonych przez nią od wieku nastoletniego aż do samej śmierci zapisków wyłania się zupełnie inny obraz: cierpiącej kobiety z krwi i kości.
Charles Brenner, "Gazeta Krakowska"
Wśród wierszy i listów znalazły się też zapiski kuchenne, np. sporządzony odręcznie plan wielkiego przyjęcia świątecznego. Śmiełe pismo i kulinarne skróty świadczą o znajomości tematu - na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że autorką jest matrona w średnim wieku sprawująca niepodzielną władzę w swojej kuchni, a nie 29-letnia gwiazda Hollywood o czarująco zmysłowym głosie.
Helen Rumbelow, "Polska The Times"
"Pomocy, pomocy! Czuję, jak Zycie się do mnie zbliża, a ja pragnę tylko umrzeć!", krzyczy Marilyn. Ale nikt jej nie słyszy. Bo to tylko zapiski, które sporządza przez 20 lat. Przypadkowo odnalezione i wydane w książce (...) stanowią wstrząsający opis walki Monroe z demonami. Walki przegranej.
Magda Łuków, "Viva!"
Dokumenty odsłaniają dramatyczną drogę aktorki przez trzy nieudane małżeństwa, nieprzygotowanie do sławy, która przygniotła młodą dziewczynę, udrękę psychoanalizy, do której zmusili ją agenci Hollywood.
Joanna Bojańczyk, "Rzeczpospolita"
Widzę w Marilyn kobietę zagubioną w świecie, w którym przecież odniosła sukces.
Olga Bołądź w wypowiedzi dla "Pani"
Jeśli zazdroszczę jej czegoś, to Arthura Millera. Zawsze miałam słabość do pisarzy...
Magdalena Mielcarz w wypowiedzi dla "Pani"