OPIS
Lód i woda, woda i lód to napisana z rozmachem historia rodzinnych napięć, rozłamów i tragedii, które infekują kolejne pokolenia. Historia sióstr, które z wiekiem stają się sobie obce, i matek odrzucających swoje dzieci. Elsie i Inez jako małe dziewczynki są nierozłączne. Później ich drogi się rozchodzą. Elsie buntuje się przeciwko tradycyjnej roli kobiety i zostaje marynarzem. Inez rezygnuje z marzeń o studiach literaturoznawczych i całe życie podporządkowuje wychowaniu Björna, syna Elsie. Wychodzi za mąż, by miał ojca, rodzi mu siostrę. Björn wyrasta na charyzmatycznego wokalistę grupy rockowej. Nie radzi sobie ze sławą, uwielbieniem kobiet i zazdrością kolegów z zespołu. Sytuacji nie poprawia fakt, że Elsie próbuje po latach zbliżyć się do syna. Tragedia, która zrujnuje życie Inez i Elsie, naznaczy na zawsze siostrę Björna, Susanne. Axelsson pisze o samotności w relacjach z najbliższymi i o pozornie przypadkowych wydarzeniach, które nieuchronnie zmieniają nasze życie. Sięga po tematy tabu, takie jak brak miłości macierzyńskiej czy bezwzględna konkurencja między rodzeństwem.
Z recenzji poprzednich książek:
U Majgull Axelsson znajdziemy dużo emocji, celne obserwacje, świetne portrety psychologiczne i brutalną rzeczywistość przeplataną liryzmem. Pisarka sięga do mrocznych zakamarków ludzkiej duszy, śmiało penetruje świat kobiet i prowokuje czytelnika do refleksji nad „teraz". Niewątpliwie to literatura wysokiej próby.
„Magazyn Literacki Książki"
W powieści Majgull Axelsson wpada się z kretesem. Rzadko zdarza się dobra literatura z zacięciem społecznym, która nie zatrąca o tanią publicystykę. Właściwie nie widzę - poza Axelsson - autora, któremu by się to ostatnio powiodło.
Justyna Sobolewska, „Przekrój"
Axelsson nie boi się kontrastów, bezpardonowo łączy pastelowy humor z brutalną, drobiazgową wiwisekcją cierpienia - zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
„Notes Wydawniczy"
Axelsson interesuje to, co wyparte, zapomniane, a co dobija się do świadomości. Nie tylko w kobiecej psychice, ale też w rzeczywistości społecznej. W każdej ze swoich książek pokazuje rysy na wyidealizowanym obrazie państwa opiekuńczego.
„Dziennik"