Życie wesołe smutnego psa Corneliusa.

OSZCZĘDZASZ 59,70 ZŁ

okładka

Życie wesołe smutnego psa Corneliusa.

30% taniej
Inpost Paczkomaty 24/712,99 zł
Kurier Inpost12,99 zł
Kurier FedEx13,99 zł
Odbiór osobisty0 zł

Przy płatności za pobraniem do ceny wysyłki należy doliczyć5,00 zł

Wysyłka zagraniczna

Dostępność: 1 dzień roboczy

OPIS

Hiszpański komiks roku 2023! Sensacja, bo wydany przez malutkie wydawnictwo Apa
Apa, a w pokonanym polu zostawił największe sławy, które również miały swoje premiery
w tamtym sezonie.
Komiks nietuznikowy, bo łączący różnej maści eksperymenty graficzne i formalne z
porażającą historią, której nie powstydziliby się Michael Haneke czy David Lynch.
Sam autor mówi o wpływach Chrisa Ware, Olivera Schrauwena, Daniela Clowesa
i Akiry Toriyamy.
Tytułowy Cornelius to popychadło, dyżurny worek treningowym, pechowiec, obiekt
szyderstw.
Jego przygody życiowe bywają żałosne, czasem śmieszą do łez.
Bo to nie są to łzy radości. Bo to komiks okrutny, poruszający, czasem wręcz odpychający,
bywa absurdalny.
Twórca, Marc Torices, do tej pory znany był z produkcji ogromnej ilości zinów oraz
ilustrowania świetnej biografii Julio Cortazara.
Długo pracował, dopieszczał swoje autorskie dzieło. Lecz kiedy wypalił rzucił hiszpańskie
komiksowo na matę!

DODATKOWE INFORMACJE

PRODUKT NALEŻY DO KATEGORII

ZOBACZ PRZYKŁADOWE PLANSZE

przykładowa plansza
przykładowa plansza
przykładowa plansza
przykładowa plansza
przykładowa plansza

RECENZJEjak działają recenzje?

Top 3

Świetna historia obyczajowa, ścisła czołówka komiksów wydanych w tym roku. Opowiedziana z ironicznym - ale jednak nie bezlitosnym i oceniającym - dystansem opowieść o bierności i o tym, jak ludzie są w stanie zgnoić i wykorzystać kogoś, kto jest przyjaznym psem, który przy tym nie nauczył się warczeć i gryźć. Pytanie, czy to Cornelius jest bierny, żałosny i tchórzliwy, czy może żałośni są ludzie, którzy go tak ukształtowali? W końcu taka postawa smutnego psa, uciekającego od odpowiedzialności, też jest mechanizmem obronnym, podobnie jak gryzienie. A tak przy okazji informacja dla tych, którzy nazywają "antybohaterem" Punishera albo Spawna. Otóż antybohater to nie jest ktoś, kto stosuje wątpliwe moralnie metody i działa poza prawem (anty), żeby przywracać dobro i porządek (bohater). To jest rozumienie potoczne. Antybohater to ktoś taki jak Cornelius - niezdolny do działania, spolegliwy. Postać, która absolutnie nie ma wpływu na otaczającą go rzeczywistość, nie kreuje jej, tylko rzeczywistość kreuje jego. A raczej miota nim na prawo i lewo, przy jego całkowitej niemocy i dezorientacji. Ktoś taki nie ma potencjału do generowania jakichkolwiek zwrotów fabuły, przełomów, niczego nie kontroluje, nie jest zatem tym elementem, który rozwija fabułę i prowadzi ją do kulminacji (tak jak bohater). I to jest właściwe rozumienie tego terminu.

Autor: AnalnyDestruktor Data: 21.10.2024
Nihilistyczny niezal - zawsze spoko.

I weź tu człowieku w kilku zdaniach o takim Corneliusie napisz. Jest to pochrzaniony komiks. Gruby. Kolorowy. (Wiele słów, których o człowieku mówić nie należy). Mocarnie wydany, edytorsko szalony, jak to Mandioca. Najwyższa liga. Estetycznie jest głęboko zanurzony w tej urokliwej retro-estetyce kojarzącej mi się najbardziej z gazetowymi paskami lub z książkami dla dzieci. Gdzieś to momentami zahacza o Nicka Drnaso lub Chrisa Ware’a, ale lata też w odleglejsze rejony. Forma i stylizacja zmienia się praktycznie co chwilę. Ogólnie to każda strona się zgadza. A o czym jest? Kurde, to taki w pewnym sensie nawet kryminał. Cornelius pracuje jako sprzątacz w kompleksie sportowym. Pewnego dnia jest świadkiem porwania. I nie jest w stanie nic z tym zrobić, bo straszny z niego tchórz. Jak tytuł zwiastuje, tak komiks dostarcza. To niesamowicie barwna, postmodernistyczna, frywolna w formie opowieść o smutku. O niedającej się lubić postaci, hipokrycie, użalającym się nad sobą nieudaczniku. Może o skrzywdzonej, delikatnej istocie? O człowieku opętanym przez symfonię głosów mówiących mu, czemu jest beznadziejny? I jakimś cudem niesamowicie się to czyta. Za sprawą bogatej formy, ciągle przełamywanej i zaskakującej, ale też za sprawą wyczucia, tempa, przejrzystości. Atmosfera troche przywodziła mi na myśl „Terapię grupową” Larceneta, ale też „Blasta” i „Rusty’ego Browna”. Komiks pławi się w negatywnych stronach człowieczeństwa. W brudzie ludzkiego serca. Lubię tak.

Autor: @traczytanko Data: 27.01.2025

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2025 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2025 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher