Ladies with Guns to seria, która szybko zyskała sympatię czytelników, oferując oryginalne podejście do gatunku westernu. Czy trend ten utrzymany jest również w trzecim tomie? Pora sprawdzić, czy twórcy udało się ponownie zabłysnąć talentem i stworzyć historię pełną napięcia, gdzie błyszczą nietuzinkowe bohaterki. Los dla bohaterek zdecydowanie nie jest łaskawy, nawet wtedy kiedy postanowiły się one sprzeciwić pewnym przyjętym prawom. W albumie Ladies with Guns tom 3 widzimy je bowiem osadzone w więzieniu stanowym. Miejscu, w którym znowu będą one musiały zmierzyć się ze znienawidzonym światem mężczyzn. Nawet najgorsza sytuacja nie łamie jednak ich ducha. Doskonale one bowiem wiedzą o tym, że trzymają swój los we własnych rękach i w każdym momencie mogą go odmienić. Dla otaczającego ich świata oznacza to jednak lejącą się krew i unoszący się w powietrzu zapach prochu. Jeżeli oczekiwało się od trzeciej części serii jeszcze mocniejszej dawki akcji i jeszcze większej bezpardonowości bohaterek, to można się już szeroko uśmiechać. Olivier Bocquet serwuje tu bowiem kolejną porcję wyśmienitego kobiecego westernu, którego nie powstydziłby się sam Sergio Leone. Strzelaniny, lejąca się krew, awanturnictwo, emocje, dawka dramatyzmu i szczypta humoru. Wszystko to są składniki scenariusza, który angażuje od pierwszego kadru i trzyma w napięciu do samego końca. Ważnym wyróżnikiem tytułu są również kreacje „wystrzałowych” kobiet, których emocje napędzają je do dalszego działania. Każda z Pań dźwiga potężny bagaż doświadczeń, z którymi potrafią sobie one radzić w zwartej grupie. Wtedy też nic co pojawia się na ich drodze, nie jest ich w stanie powstrzymać....