Świetnie to wygląda , no i jest to komiks naszego rodaka , fabularnie też wciąga...

Rafał Spórna stworzył, nie boję się użyć tego słowa, DZIEŁO. Mieliśmy w poprzednich latach polskie komiksy na najwyższym europejskim poziomie, że wspomnę chociażby Będziesz smażyć się w piekle czy Zasadę trójek, jednak tam były to obyczajówka czy fantasy-przygodówka (upraszczając), natomiast tutaj mamy do czynienia z pozycją najwyższych lotów w moim ulubionym gatunku, czyli SF. A dobrych komiksów SF nie ma na rynku zbyt wiele. Alchenit natomiast jest bardzo, bardzo dobry. Ma małe wady, ale zdecydowanie giną one w natłoku rzeczy pozytywnych. Znając poprzednie, niezależne komiksy Rafała spodziewałem się rzeczy nietuzinkowej, rozbudowanej, dającej do myślenia i dokładnie to otrzymałem. W miarę prosta początkowo tematyka alternatywnej historii okresu I i II WŚ ewoluuje w zupełnie inne kierunki (choć dla mnie nie było to zbytnie zaskoczenie ;) ). Komiks skończyłem czytać w nocy i początkowo byłem końcówką lekko zawiedziony. Jednak od rana ułożyłem sobie wszystko w głowie i stwierdzam, że jest prześwietna. W innych opiniach pojawiają się odniesienia do Lema czy Dukaja, mi podczas lektury towarzyszyło podobne „napięcie” jak przy czytaniu najlepszych pozycji Alana Moore’a. Mocno polecam (tak jak i poprzednie pozycje autora, w szczególności Pangea Mazut i Epoch Escape), ode mnie 9/10 (nawet z małym plusikiem; trzeba zostawić jakiś zapas na kolejne komiksy autora :) ).

Niestety, rozczarowanie na wielu polach. Komiks ma dobry początek, ale coś tam się rozsypuje po drodze, i to szybko. Nie wiem czy to brak pomysłu na spójną opowieść, połączenie różnych technik rysowania i (chyba) odkalkowywania, które też są różnej jakości, ściany tekstu narracyjnego tłumaczące świat przedstawiony, problem z liternictwem (kto zatwierdził tę czcionkę, w której nie widać kropek?), nieuzasadnione przeskoki w czasie, uczynienie protagonistami nazistów, zakończenie, które w zamierzeniu chyba miało być głębokie i edgy, ale jak dla mnie jest typowym cop out'em, czy coś jeszcze innego, ale dla mnie ten komiks jest co najwyżej taki sobie. Może gdybym nie naczytał się zachwytów w innych opiniach przed lekturą, to byłbym mniej surowy. Ale rozmawiałem wczoraj z dwoma kolegami komiksiarzami i oni byli jeszcze bardziej ostrzy w swojej ocenie. Fani wojennych opowieści zmieszanych z sci-fi mogą potencjalnie polubić jeśli nie przeszkadzają im wady wymienione powyżej, ale ogólnie to nie polecam.