"Pomyłką" to jest ocenianie komiksu, którego się nie przeczytało, więc niech kolega z recenzji obok się nie odzywa, jak się nie zapoznał z produktem. Nawet premiery na sklepie nie było, a ty już 1 gwiazdkę dajesz, bo ci się koncept nie podoba. Ja zakupiłem swój egzemplarz bezpośrednio od twórcy, więc już miałem przyjemność go przeczytać. Nie każdemu musi przypaść do gustu taki humor, szczególnie z taką oprawą graficzną, jednak ja jestem w pełni zadowolony z zakupu. Mimo że humor może wydawać się skierowany do młodego pokolenia, to jednak moja mama, rocznik '67, również zaśmiała się z paru plansz, więc wydaje mi się, że dla każdego się coś znajdzie. Dodatkowo twierdzę, że przez taką, a nie inną oprawę, żarty mają inny oddźwięk i są zabawniejsze. Gdyby postacie były realistycznie narysowane odbiór byłby mniej absurdalny. A głównym atutem tego komiksu jest właśnie absurdalne poczucie humoru autora.

Ten komiks to jedna z najśmieszniejszych rzeczy, jakie znajdziecie w internecie. Czytając go praktycznie cały czas się śmiałem, a niektóre żarty na całe życie zapamiętałem!

Straszne

Lepsze graficznie rzeczy robią dzieci w przedszkolu. Nie widzę potrzeby, żeby płacić za jakieś przedruki z netu. Widziałem, że autor pisał gdzieś na FB, że zebrał "śmieszne" rzeczy i wydał. Niestety, ale takie rzeczy lepiej trzymać w szufladzie, bo tylko do tego się nadają.

Że z painta? Nie szkodzi, liczy się pomysł. A tu konceptów jest sporo, większość naprawdę zabawna (chociaż bywa, że to śmiech przez łzy); ba, trafia się nawet komentarz społeczny, chociaż w stylu typowym dla internetów. W większości jednokadrówki, max jednostronicowe, ułożone z pewnym mglistym zamysłem - sprawdzają się doskonale jako lektura dorywcza, do odpoczynku - tu stronka, tam dwie. Generalnie dobry zakup. polecam. Ba, nawet mój mąż przeczytał, a to się nie zdarza :P

Przeczytałem ostatnio patyczaki z painta: the best of. Jest to zbiór krótkich, często jednoplanszowych komiksów. Najczęściej są to żarty oparte na absurdzie, albo zabawnej grze słów. Jest to szybki humor, który poprawi ci nastrój, jak nie masz siły na nic innego. Ta książeczka idealnie nadaje się do tego, by otwierać losowe strony i się śmiać. Bardzo pomaga w tym oprawa graficzna. Zgodnie z tytułem zbioru - jest ona w całości rysowana w paincie. Nie każdemu przypadnie to do gustu - ale mi się podoba. Twórca pokazuje nam tylko to, co potrzebne. Poza tym: doceniam, gdy ktoś jest w stanie zrobić coś śmiesznego za pomocą skromnych środków.

Dziadostwo

Nie polecam. To nic innego jak nieudolna próba wydania czegoś, czegokolwiek. Rozumiem, że zin, że niezależne etc. Tylko popatrzmy jak wyglądały ziny parę lat temu, np. Ziniol czy Wypierd. Tak ktoś próbował, starał się, dawał coś z siebie. Dzięki zinom wielu twórców rozwijało się i zdobywało uznanie, a jak autor "rozwija" się wydając to co wydał. Oszczędź sobie chłopie wstydu i nie wydawaj kolejnych rzeczy, jeśli mają tak wyglądać.

nie widzę sensu porównywać innych zbiorków do tegoż. autor trzyma się pięknej konwencji absurdu, który jest tylko wzmocnion dzięki ascetycznej oprawie graficznej. jednocześnie, uważam że czytelnicy autora nie poczytują tegoż, bądź co bądź wypracowanego, stylu za wadę — wręcz przeciwnie. autor nigdzie nie zaznaczał że chce stworzyć bezpośrednią konkurencję dla innych twórców, co więcej nawet nie wyobrażam sobie by wytrawny czytelnik indie komiksów przedłożył kupno tegoż tytułu nad inny, z, według jego estetyki, ładniejszą oprawą graficzną, dostępny w sklepie. dlaczego? gdyż, [stety czy] niestety, żyjemy w systemie kapitalistycznym, gdzie, teoretycznie, rynek sam weryfikuje dany twór. ponadto, argument o bezsensie druku obrazków z fanpeja też jest chybiony niczym rosyjski pocisk balistyczny, gdyż wiele osób poczytuje ten zakup za wsparcie dla cenionego przez się twórcy, czy zwyczajnie chce mieć takowyż zbiorek najlepszych z jego obrazków u siebie na półce. czy to psuje rynek? a czy komiksy szanownego Jakuba Dębskiego psują od kilkunastu lat rynek? nie wydaje mi się. wydaje mi się natomiast że jest to nisza nadal niezagospodarowana, a czytelnicy bardzo często idą właśnie w drugą stronę — od prostych patyczaków i kartofelków do innych, także niezależnych, acz bardziej "dopieszczonych" wizualnie tworów. patyczakowa twórczość rozwija niezależną scenę wydawniczą, nie zaś psuje ją. to mówiłem ja, gegangen.

Nic dodać, nic ująć

Tego się po prostu nie da oglądać. Takie rzeczy nie nadają się do druku.

Jako osoba niewiedząca nic o komiksach, oceniam tę pozycję na całkiem ciekawą i wartą sprawdzenia Jestem fanką absurdalnego humoru, a właśnie taki możemy tu znaleźć:)

Dem to może nie jest ale i tak dużo lepsze od Thorgala czy Kapitana Żbika :)

Czytam komentarze i autor chyba sam zachwala swoje "dzieło". Niestety nie da się tej pozycji zaliczyć do czegoś na co warto wydać pieniądze. Dzieci w szkole na plastyce potrafią lepiej. Strata pieniędzy.

UP - oczywiście, bo każda opinia która nie zgadza się z naszym poglądem to już musi być oszustwo XD Nie jest to pozycja wybitna (nie zasługuje na 5) ale nie zasługuje też na ocenę 1. A powracający argument o dzieciach z przedszkola jest komiczny i pokazuje tylko że Ci ludzie nie rozumieją w ogóle czym jest komiks. Dla kogoś jest to strata pieniędzy a dla kogoś (patrz inne komentarze) już nie. Ale zdradzę wam sekret - tak jest ze wszystkim. Koledze wyżej szkoda kasy na kolejnego Thorgala (trochę ciężko się dziwić) a komuś innemu szkoda kasy na ten tytuł. Ale to święte oburzenie że ktoś miał czelność wydać jakiś komiks z patyczakami jest komiczne - i mogę się założyć że to jeszcze napędza sprzedaż bo część osób po tej całej wymianie komentarzy sprawdzi ten tytuł a nie zrobiło by tego bez tej gównoburzy :) Komiks jest ok jeśli czegoś lżejszego, z humorem i nie przeszkadza Ci minimalistyczna kreska. 3/5 to uczciwa ocena (a wkurzenie komiksowych zelotów jest w gratisie ;)

Nie zgodzę się, bo takie pozycje psują rynek. Wyobraź sobie młodego człowieka, który sięga po swój pierwszy w życiu komiks i na nieszczęście trafia właśnie na TEN. Na podstawie tego tytułu wyrobi sobie zdanie, że komiks to właśnie taki poziom i odpuści. To trochę tak jak nadal pokutuje pogląd, że komiks to taka gazetka z zabawką w kiosku (Kaczor Donald), gdy ktoś teraz widzi Bilala, Manarę, Moebiusa czy innych to z niedowierzaniem przeciera oczy pytając "to jest komiks?". I właśnie o to chodzi - żeby nie psuć rynku syfem, tylko pokazywać to co mamy najlepszego. A tutaj niestety jest poziom dna z mułem.

Jasne, i Ty masz wybierać co się będzie ukazywać a co nie? Może jakiś urząd powinien się tym zajmować? To jest śmieszne. Czy przez kiepskie filmy ludzie uważają że wszystkie filmy są złe? Czy przez kiepską muzykę ludzie uważają że cała muzyka jest zła? abstrahując od tego co wcześniej napisałem że to co dla Ciebie jest kiepskie nie musi być dla kogoś innego. A to co się Tobie podoba (Manara - facet który potrafi narysować jedną postać kobiecą) nie musi się spodobać innym. Walczysz z chochołem którego sam sobie wymyśliłeś. Nie masz żadnych dowodów na to że taki styl graficzny zniechęci kogokolwiek do komiksu. To są tylko Twoje przypuszczenia, przypuszczenia które nie pasują na przykład do popularności Dema, do tego że dzieciaki potrafiły przyjść na festiwal komiksu tylko po to żeby jego zobaczyć. Straszne jest to jak ludzie próbują wmówić innym co się może im podobać a co nie. Że czyjaś praca, nawet zwykła hobbystyczna jest nieważna, że nie powinni publikować swoich rzeczy bo ucierpi jakiś mityczny rynek komiksowy. Swoją drogą to masz jakieś straszne złe zdanie o młodych osobach - uważasz że nie są na tyle inteligentni żeby nie przerzucać opinii z jednego tytułu na całe medium. Wolę żeby takie rzeczy się ukazywały niż 69 popłuczyny po Thorgalu i kolejne generyczne frankofony.

Ale gniot.

Szkoda papieru na taką kupę.. humor spod monopolowego, bazgroły tragiczne. Byłoby mi wstyd wydać takie coś.

Szału nie ma ale tragedii też nie

mega smieszne komiksy, a opinie jeszcze lepsze. cale szczęście, że nie jestem starą babą z kijem w dupie i uważam, że życie jest wspaniałe, jeśli tylko nie bierze się go na poważnie.

Jak w tytule. Pieniądze wyrzucone w błoto. Rysunek i test to jakaś pomyłka.

Nie wiem jaka jest treść ale kolejny autor tworzy patyczaki, jest to już trochę ograne i sprawia że nie chce po to sięgnąć. Więcej oryginalności please!:)

Dokładnie tak jak oczekiwałem 10/10, jakby było za 23.50 też bym kupil

Głośno się smiałem, bo bardzo śmieszne. Super rzecz

ale syf. Nigdy więcej nic tego autora

Można próbować zaklinać rzeczywistość, czy nawet wrzucać te wypowiedzi w post na FB, ale prawda jest taka, że autor mógłby sobie odpuścić wydawanie takiego gniota. Ani to śmieszne ani interesujące. Nawet ciężko to komiksem nazwać :(

byście się poszli całować (◕‿◕)