Niestety opis wprowadza w błąd sugerując, że to jakieś odnalezione szkice/rysunki z wyprawy z początku XX wieku. To brednia. Komiks powstał parę lat temu przez młodego twórcę, żadne tam "po niemal stu latach trafia..." To parę kresek (o ciężko to jednak nazwać rysunkiem), w których wydawca i paru jego fanów próbuje się doszukać artyzmu, a dla mnie to zwykły brak talentu. Błędny opis stworzony celowo, żeby podbić sprzedaż wśród nieświadomych. Miałem styczność z I wydaniem tego komiksu i jestem na NIE. Jeśli mam wydawać na coś pieniądze, to chciałbym wydać na coś, w co twórca włożył pracę, ma talent i coś sobą prezentuje. Tu tego nie ma. Ktoś krzyknie, że "ale to dostało nagrody". No jakieś tam dostało, ale swój swojego zawsze wesprze. Chociażby dla zasady

Świetnie że w końcu pojawi się wznowienie. Jeden z najciekawszych polskich komiksów ostatnich lat - kreska jest minimalistyczna ale to nie jest żadna wada. Nie wszystkie komiksy muszą byś super realistyczne żeby były dobre. Według mnie ta kreska pasuje do tego komiksu i trzeba mieć talent żeby oddać tyle rzeczy przez "patyczaki". Jeśli ktoś doszukuje się w opisie błędu albo wprowadzania w błąd to chyba musi chyba jeszcze raz przeczytać opis. Taką osobę może faktycznie przerosnąć cały komiks.

Janek, ile to razy mówiłem. Patyczaki to byle przedszkolak potrafi narysować. Sam robiłeś realizm, ja robiłem... Doceńmy, że ktoś wkłada w komiks serce i spędza nad planszą te X dni, a nie minutę i gotowe. I to nie żaden minimalizm, tylko brak talentu i umiejętności. Widziałem inne "dzieła" autora - i wszystko w jednym stylu, czyli bez stylu. Gdyby autor potrafił rysować coś innego niż patyki, to zmienię zdanie. Niestety nie potrafi.

Mam pierwsze wydanie, jak widać dziś można tworzyć komiksy nie umiejąc rysować.

Ja czekałem na to wznowienie już długo. Fajnie że w końcu będzie normalnie do kupienia. Czytałem już wcześniej pierwsze wydanie ale nie było moje i chętnie kupię teraz egzemplarz. Ludzie którzy odmawiają innym talentu zwykle sami takiego nie posiadają - oczywiście komuś może się nie podobać taki styl - jego prawo. Ale byle przedszkolak jakoś nie wyprzedaje swoich nakładów jak Świdziński. Kogoś ewidentnie boli to wznowienie ale na szczęście teraz mamy wybór - jeśli ktoś chce to może sobie kupić jakiegoś średniego Thorgala albo tytusa albo patyczaki Świdzińskiego. Jeśli ktoś jest ciekawy Zdarzenia to jak bardzo polecam - czytało się ten komiks fantastycznie

Przedszkolak ma na tyle samokrytycyzmu, że zdaje sobie sprawę, że to co robi jest beznadziejne. Szkoda, że autor nie podszedł podobnie. Podobnie jest z tymi ludźmi, którzy nie mają talentu - oni również nie wydają, w odróżnieniu od autora z którego próbuje się robić bezpodstawnie bożyszcza tłumów. A co do nakładów, to pewnie dlatego, że opisy wprowadzają w błąd (jak tu ktoś zauważył), ludzie piszą ochy i achy jakie to cudowne, podczas gdy cudowne to nie jest. Nie jest nawet dobre ani przeciętne. Jest słabe, bardzo słabe.

70 zł za takie coś? Przecież te rysunki to tragedia! Za 70 zł można coś zdecydowanie lepszego kupić. Oferta jest bogata i wybór jest. Nie wiem co wydawcy przyświecało wydając coś takiego...

Czy na prawdę Adam Mickiewicz napisał że przedszkolak ma jakąkolwiek dozę samokrytycyzmu? :D Chyba ktoś z dzieckiem nigdy nie rozmawiał w całym swoim życiu. Komiks świetny, zabawny i wart swojej ceny. Ja polecam z czystym sumieniem

Jestem pod wielkim wrażeniem że autor potrafi narysować cały 300 stronicowy komiks mniejszą ilością kresek, niż standardowy komiksiarz stawia przy jednym rysunku. Dodatkowo poświęca całemu dziełu mniej czasu, niż rzeczony (niestety nie wspierany przez wydawców którzy się znają) komiksiarz. Brać, kupować puki dostępne - nie wiadomo kiedy (i czy w ogóle!) będzie III wydanie!

Tak, Adam Mickiewicz to napisał! Tyle, że miał rację. Taki komiks, gdzie autor nic nie pokazuje nie jest wart kupna. Rozumiem, gdyby formę narzucała historia, ale tutaj tak nie jest. Forma wynika z tego, że autor nie potrafi niczego porządnie narysować, a zasłanianie się minimalizmem jest śmieszne. Tak nie ukryje się braku talentu. I to nawet nie talentu do grafiki, bo są komiksy oszczędne w środkach o świetnej treści, ale tu nawet tej treści brakuje. Max co może z tej pozycji być, to kolorowanka - właśnie dla dziecka.

W końcu dodruk! Komiks jest rewelacyjny. A obrońcy Realizmu z komentarzy powyżej są najlepszą rekomendacją :)

Myślę, że obrońcy realizmu z komentarzy wskazują poziom ten publikacji. Miałem styczność z I wydaniem i cieszyłem się, że go nie kupiłem. Strata pieniędzy.

Kupiłam mając nadzieję na fajną lekturę, ale strasznie się zawiodłam. Rysunki są straszne, teksty sama napisałabym lepsze. Żałuję wydanych pieniędzy.

Ach „Zdarzenie, 1908”. Mój pierwszy raz z komiksem Świdzińskiego to był, jaką dekadę temu i pierwszy raz udany. Taki, który zachwyca i o którym zwyczajnie się nie zapomina. Mało tego, wspomina się go coraz. Wspominałem więc nie raz, a teraz rzecz wróciła we wznowieniu, a ja chętnie wróciłem do całości. I nadal komiks ten zachwyca, urzeka, wciąga, jak choroba i w ogóle wszystko co najlepsze, mimo jakże prostej, ascetycznej formy.

Niech mi ktoś po prostu wytłumaczy o czym to jest? Tak po ludzku w kilku zdaniach o czym opowiada ta historia? Już pomijam kwestię rysunków - nie mam problemu z tym, że autor rysuje patyczaki, mniejsza z tym. Nie takie bazgroły potrafią obronić się historią. Ale tutaj niestety nic nie znalazłem, nic. Całość jawi mi się jako totalny bezsens, dialogi wyglądają jak pisane po pijaku bez ładu i składu i absolutnie nic mi się tu nie trzyma kupy. Także na czym polega fenomen tego komiksu, skąd i za co to uznanie? Co mnie omija albo czego nie widzę?

To bazgroły z treściami o niczym. Nie polecam

Zabawny choć faktycznie czasami mocno abstrakcyjny komiks. Ale ciężko mi uwierzyć że jeśli ktoś faktycznie przeczytał go do końca nie wie o czym jest. Pierwszy rozdział jest trochę abstrakcyjny ale też łączy się z całością historii. Ja się bawiłem bardzo dobrze i polecam jeśli ktoś lubi absurdalny humor. Rysunki są proste ale to nie znaczy że prostackie - jeśli ktoś twierdzi że to bazgroły to niestety znaczy że się nie zna - to nie jest opinia tylko fakt. Można czegoś nie lubić ale odmawiać Świdzińskiemu talentu jest śmieszne. Niektóre kadry są fantastyczne tak jak i zabawa kompozycją. Ktoś może woleć malowanego Thorgala ale to nie znaczy że wszystko co nie wygląda jak kosmiczny wiking jest bazgrołami.

Nie polecam, szkoda pieniędzy. Publikację można wyrzucić do śmieci

Bardzo polecam, nie żałujcie pieniędzy. Publikację można z dumą postawić na półce

Niby wiemy czego się spodziewać, zarówno w warstwie graficznej i scenariuszowej. I niby wszystko jest fajne, ale jednak... Nie wiem. Czegoś mi zabrakło. Może przez porównywanie z "Powstaniem.."?