Wydanie zacnie wydane, ale... plansze komiksu są dużo większe, niż w pierwowzorze i odniosłem wrażenie, że nie są wystarczająco ostre. Moim zdaniem przerost formy nad treścią, no i ta cena.

Ktoś napisze na jakim papierze jest ta pozycja wydrukowana oraz czy są wszystkie okładki poszczególnych części ? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Jakość - na poziomie amatorskich skanów z drugiego wydania z lat 80-tych. Wybór komiksów z "Relaxu" z lat 70-tych (t. 1 - 3) świadczy o tym, że przy odrobinie dobrej woli można z ówczesnych plansz duuużo wyciągnąć. Przerost formy nad treścią.

Dobry pomysł na cały album. Do "kolorowych zeszytów", opisujących legendarne dzieje Polski dodano (w kolorze i w czerni i bieli) historie autorstwa Leszka Moczulskiego (scenariusze) i Grzegorza Rosińskiego (rysunki), poprzedzone stosownym, merytorycznym wstępem. Bardzo miły "powrót do przeszłości". Gdyby tylko postarano się o lepszą jakość skanów opowieści z "kolorowych zeszytów" (niektórym planszom tak jakby brakowało we wszystkim ostrości), satysfakcja czytającego byłaby pełna. A tak, po lekturze całości pozostaje lekki niedosyt. PS: Ciekawe, dlaczego Egmont (wydawca pierwszej "zbiorówki" "Legend polskich" sprzed kilkunastu lat) nie zdecydował się na reedycję tego albumu w powiększonym formacie, wzorem innych historii autorstwa Grzegorza Rosińskiego, które ostatnio pojawiły się na półkach księgarń w całej Polsce ?

Jeżeli firma PolishComicArt wydaje dzieła Rosińskiego i chce na tym zarobić, bo zysk jest najważniejszy:-), to musi wydać coś na poziomie, w przeciwnym razie może sobie włożyć ten "produkt" w BUTY:-). Przykładem wydawniczym może być Kajko i Kokosz z Egmontonu, który zrobił robotę na najwyższym poziomie, za rozsądną cenę, i należy tylko brać przykład, jak należy wydawać kultowe rzeczy w Polsce. Trzeba walczyć z głupotą, pazernością i brakiem profesjonalizmu. To my czytelnicy, zmieniamy podejście do komiksu w Polsce, i nie możemy kupować BYLE CZEGO. Każdy wydawca musi o tym wiedzieć, że czasy wydawania gniotów się skończyły. Oczekuje wyższego POZIOMU wydawniczego. https://forum.komikspec.pl/dzial-ogolny/polishcomicart-pl/315/

Niestety od momentu otrzymania i przeczytania (z bólem) albumu z projektu z kickstartera i wysłaniu wiadomości o chęci zwrotu - zero odpowiedzi ze strony PCA. Album wydany ładnie, ale na tym kończą się zalety, zupelnie jak w przypadku poprzednich albumów od PCA. Graficznie od strony technicznej nawet by uszło, ale rzeczywiście są plansze, które wyglądają jak sztucznie podkręcane i zblurowane, aby ukryć pikselozę po powiększeniu. Strona redakcyjna albumu wygląda tak, jakby nikt tego nie czytał, a już w ogóle nie patrzył pod kątem PODSTAWOWEJ chociażby korekty, mimo widniejącej osoby jako "Korekta"... Oczy bolą od czytania, a "nowe" tłumaczenie polskie jest tragiczne (francuskie zapewne też, ale tu już musiałby napisać ktoś znający francuski). Błędy zaczynają się od pierwszej strony w stopce redakcyjnej i od pierwszej strony komiksu jest już tylko gorzej... W artykule Marcina Osucha jest fatalny i niewybaczalny błąd (Janusz Stanny nie narysował Janosika), a teksty komiksów w wersji polskiej (album jest dwujęzyczny, zachowano pozory wydania oryginalnego) są OKROPNE, niezgodne z oryginalnym wydaniem i praktycznie na każdej stronie są jakieś błędy (literówki, interpunkcja i składnia leżą i kwiczą). Brakuje mi w takim wydaniu jakichś dodatków, szkiców, wspomnień autora, itp. Jest pusto, sztywno i byle jako. Tyle pieniędzy za tak amatorsko przygotowany album to kpina i oszustwo z naciągactwem. Bazowanie na twórczości i nazwisku Pana Rosińskiego powinna mieć swoje granice. Nie polecam i odradzam zakup.

Dawno nie czułem takiego zażenowania przy lekturze komiksu. zaczynając od irytujących literówek i braku spacji w kilku miejscach w polskiej wersji językowej, kończąc na kiepskiej jakości, jakby rozmytego druku w planszach komiksu (jak pokazują inni wydawcy można to zrobić dobrze w przypadku starszych tytułów). Nie w taki sposób, nie za tę cenę.

Płacz i zgrzytanie zębami. Nie dorasta to do pięt wydaniu Egmontu. Niechlujnie pokolorowane na komputerze strony, masa literówek i zblurowane, żenująco wydane skany., robione chyba z papierowych wydań. Zero dodatków tylko bzdurny wstęp. Jeszcze liczne błędy merytoryczne, autor wstępu nie odróżnia Jerzego Skarżyńskiego od Janusza Stannego. Powinni zwrócić za to "byle co" pieniądze, komiks tak wydany jest wart max 20 PLN. Nawet ten szaman na okładce jest bez czapki a w środku w tej scenie ma czapkę. Tak to jest jak się robi coś na odwal się. Martwi też fakt, że donosy autorki tego komiksu, która wspólpracowała z SB dotyczyły ponad 100 znanych z polskich mediów i sztuki osób. Wpłynęły m.in. życie znanej krytyczki literackiej Alicji Lisieckiej, która została zmuszona do emigracji. Dzięki przekazanym przez scenarzystkę informacjom, pisarz Ireneusz Iredyński wraz reżyserem Edwardem Żebrowskim stali się celem prowokacji i trafili do więzienia. Teraz bababsztyl dostanie jeszcze pieniążki z tytułu wydania tego marnego komiksu. Tak niechlujnego wydania nie widziałem od poczatku lat 90. Jestem zawiedziony na całej linii i z chęcią odsprzedam na Allegro ten komiks za 50 PLN. Za głupotę czasem trzeba płacić (i tak miałem kod rabatowy więc dużo nie stracę).

Mierna jakość wydania. Grafiki na poziomie słabych skanów oryginalnych plansz z lat 80-tych, rozmyte, blade i zżółknięte... kicha :(

Mam ten komiks i jestem zadowolony. Jak wrzucisz na allegro za 50 dyszek to z chęcią kupie. Podaj link. Pokaz że nie jesteś zwykłym hejterem.

Tragicznie wydane. Dawno się tak nie zirytowałem. Komputerowe kolory kładzione przez jakiegoś domorosłego grafika i masa błędów. To naplucie w twarz czytelnikowi, nic więcej. Powinni to jeszcze raz porządnie wydać. Najlepiej Egmont.

Zachęcam do zakupu. Tym więcej egzemplarzy wydawca będzie musiał wymienić na nowe i może zacznie szanować czytelników. Bardzo źle to wydane a potrafili kiedyś fajnie Thorgala wydać. Dla mnie Polishcomicart to przeszłość. I nie chodzi o to, że działa wspólnie z ludźmi po wyroku za usiłowanie zabójstwa kobiety. To złe wydanie.

To bubel, zgadzam się. Zdaje się, ze to będzie ostatni wydany album Rosińskiego wydany przez PCA. Po tym co zaserwowano ludziom wcale bym się nie zdziwił.

Ogromne rozczarowanie. Nie będę opisywał licznych błędów tego wydania. Wystarczy przeczytać wszystkie komentarze. Ale czuję się zobowiązany ostrzec potencjalnych nabywców to jest wydawniczy knot. Do tego dość drogi. Lepiej poszukać oryginałów. Nie polecam szkoda kasy. P.S. Czy Pan Grzegorz Rosiński to widział?

Rosiński! Tak się bawić nie będziemy! Widzę, że poszkodowanych czytelników jest więcej! Jak to okropnie jest wydane! Już więcedej nabrać nie dam się! Co za dziadostwo!!!

Sideca, PolishComicArt... takie wydawnictwa powinny zniknąć z rynku. Dla dobra nas wszystkich.

Wstęp najlepszy. Jakby jakieś dziecko pisało. Gość jeździł po bazarach i szukał komiksów. Co za historia! Szkoda, że zostały mu maniery z targowiska. Jeszcze w stopce jest napisane, że to nie Rosiński zaprojektował okładkę tylko jakiś domorosły rysownik. Środek to tragedia. Jestem bardzo zawiedziony.

Chciałem "legendy" mieć na swojej półce obok "Szninkla", ale nie mogę przecież brać udziału w tym procederze. Trzeba walczyć z dziadostwem i chałturą dla dobra planety , komiksowa i przyszłych pokoleń. Wydawcy życzę powodzenia w przyszłych projektach.

Mikołajki miałem udane dzięki takiemu prezentowi. Pozostaje czekać co Mikołaj na gwiazdkę podrzuci .

Solidne wydanie. Twarda oprawa, dodatki - wszystko to zasługuje na najwyższą ocenę. Ale to nie koniec - Postanowiłem, że podzielę się wrażeniami na temat nowego, kolekcjonerskiego wydania serii spod ręki mistrza. Dlatego też wszedłem w sekcję opinii i muszę przyznać, że to co przeczytałem wprawiło mnie w spore zdumienie. Przykro się robi, kiedy czyta się komentarze od komiksowych płaskoziemców i dyletantów. Nie podoba Ci się? Za drogo? To znajdź sobie inne zajecie; zbieraj liście albo opakowania po cukrze. Sztuka komiksowa to hobby dla poważnych kolekcjonerów, dla tych którzy wiedzą czego chcą - tylko tacy podejmują świadome decyzje i nie narzekają jak kapryśne dziecko.

Slabo panie Garula, khe khe Chieniek. Slabe wydanie i jeszcze slabszy komentarz. Widac, jak na dloni za kogo masz pan swoich klientow.

Naprawdę liczyłem, że to wydanie będzie fantastyczne i z dumą mógłbym je postawić obok innych dzieł Rosińskiego. Tym bardziej, gdzie wydanie Egmontu nadal utrzymuje wysoką cenę. Niestety bardzo się zawiodłem. Komiks pod względem samego wydania jest ok, ale ilość błędów, literówek oraz słabej jakości skanów jest nie do przyjęcia! Do tego dochodzi odpychająca okładka, 4 historie dodatkowe, każde wydane w kolorze i czerni I bieli, co jest normalna zapchaj dziura. To wszystko nie jest warte 159 PLN. To był mój pierwszy komiks od PCA i z pewnością będzie ostatni. Szkoda! A pan marszand, zamiast pisać bzdety w komentarzach pod przykrywką niech się lepiej weźmie za naukę pisania wstępów do komiksow bo wypociny z Legend są na naprawdę niskim poziomie!

Miałem wczoraj okazję wnikliwie przekartkować ten album. Wstęp tragiczny, masa literówek ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest fatalne przygotowanie plansz to druku. Część plansz, głównie z Popiela rozmyta, pozbawiona ostrości. Nowe kolory w historiach z Relaxu to jest gwałt na pracach pana Rosińskiego. Tablet położony mało fachowo. Pan Garula pod każdym postem na FB, własnej stronie, Instagramie i ogólnie w mediach podkreśla jakim to jest miłośnikiem Rosińskiego a publikacje jego wydawnictwa odbywają się pod patronatem rysownika a sam rysownik jest Redaktorem Honorowym Relaxu, "nadając ducha całemu przedsięwzięciu". Tymczasem pan Garula wraz z Redaktore Honorowym, "nawiązując do najlepszych cech pierwowzoru" poprawia dobre kolory z Relaxu, zastępując je tabletowym koszmarem. O co tutaj chodzi? Do tego fatalna okładka i cena 150 zł. Tutaj powinien pójść jakiś pozew zbiorowy i powinien przypatrzyć się temu Rzecznik Praw Konsumenta.

Czy aby na pewno komentujemy ten sam tytuł? Bo po ilości złośliwych wpisów odczuwa się wyraźne zażenowanie. Komiks posiadam od momentu wprowadzenia go na rynek (zbiórka crowdfundingowa) i nie zauważyłem wspominanych tu wad związanych z procesem wydawniczym. Aż przekartkowałem ponownie mój egzemplarz. Szycie, grzbiet, twarda oprawa, nasycenie barw, ostrość plansz. Wszystko w jak najlepszym porządku. A jeśli rzeczywiście ktoś natrafił na wadliwy egzemplarz, co nie jest niczym wyjątkowym i zdarza się u każdego wydawcy, powinien złożyć reklamację. Zamiast tego pojawił podejrzany wysyp wpisów ludzi chorych z nienawiści zapewne powiązanych z toksyczną konkurencją.

Nie polecam zakupu tego bubla. To bardzo źle wydany komiks. Przaśny jak logo wydawcy. Poczytajcie na forach opinie czytelników, którzy odsprzedają z miejsca te tragiczne wydanie. Jeden z największych skandali wydawniczych 2022 r.

Dla wymagających klientów, którzy przyjęli sobie za standard ekskluzywne wydania w powiększonym formacie, niniejszy zbiór komiksów jest naturalnym wyborem do kolekcji. Fani obeznani w temacie limitowanych wydań Thorgalla czy Szninkiela będą zadowoleni. Czy można coś jeszcze dodać? Długo czekałem na ten integral i teraz kiedy dumnie zdobi moją półkę wypełnioną rewelacyjnymi wydaniami komiksów Grzegorza Rosińskiego wiem, że zakup był świetną decyzją.

Niestety, zawiodłem sie srodze. Nie wiem co robił korektor (korektorka), ale w komiksie jest tyle błędów, ze naprawdę aż oczy bolą. Niestety psuje to kompletnie odbiór komiksu. Podobnie z rozmytymi, zblurowanymi planszami. Nie wiem czy faktycznie było to robione na zasadzie skanowania z wczesniejszych wydań i blurowania przy powiększaniu, ale jest jest to bardzo prawdopodobne. Wielka szkoda, bo zmarnowano ogromny potencjał, który tkwił w tym takim zbiorczym wydaniu. Ja swój egzemplarz sprzedałem dwadziescia kilka złotych taniej na allegro lokalnie. Stwierdziłem, że takie cos na mojej półce stać nie będzie.

Faktem jest, że od kilku lat mamy do czynienia ze swego rodzaju boomem komiksowym, co sprawia, że od ilości tytułów można dostać zawrotu głowy. Jest na tyle dobrze, że nawet osoby o wybrednym guście znajdą coś dla siebie, a zwłaszcza Ci, dla których poziom edytorski odgrywa główną rolę. „Legendy” Grzegorza Rosińskiego są tego solidnym przykładem, gdzie autentyczna pasja łączy się z poszanowaniem dla klasyki polskiego komiksu. Sądzę, że tylko taka mieszanka może sprawić, że na rynku pojawi się produkt w pełni zasługujący na uznanie, wybitny. Rzecz obowiązkowa dla fanów klasyki.

Nie wiem, kto pisze te pozytywne recenzje, ale drodzy czytelnicy nie dajcie się zwieść. Ilość błędów i literówek to nie są pojedyncze przypadki. Jest tego dziesiątki. Naprawdę to kłuje w oczy niemiłosiernie. Blurowane plansze to też jest niezaprzeczalny fakt. Jeszcze raz - nie dajcie się nabrać. Cała partia tego komiksu powinna wyladowac w koszu. Ok, ładna oprawa, solidne wykonanie, ale zawartość wykonana karygodnie.

Najgorzej wydany komiks ostatniego dziesięciolecia. Nic tylko wrzucić do niszczarki i wymazać to wydanie z pamięci.

To jest tak okrutnie źle wydane, że powinni oddawać kasę. I ja to powiem Rosińskiemu w twarz. Takiej flegmy na ryj czytelnicy nie dostali dawno.

Będąc pod wpływem nostalgii postanowiłem odszukać moją dziecięca kolekcję kolorowych zeszytów sprzed lat. Jak się okazało, serii o piastowskich mitach już nie było, ale w tej sytuacji nic nie stało na przeszkodzie, by uzupełnić braki korzystając z serwisu aukcyjnego. Jednak ta decyzja została anulowana, bo na rynku ku mojemu zaskoczeniu, pojawiło się odświeżone wydanie w eleganckiej formie o której lata temu moznaby co najwyżej pomarzyć. I tak oto kierowany nostalgicznymi wspomnieniami przywołującymi dziecięce doświadczenia uznałem, że osobiście przekonam się z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Bo jak mówi stare powiedzenie: „Lepiej raz zobaczyć niż 1000 razy o tym usłyszeć”. Dlatego też zostawmy ludzi owładniętych nienawiścią o podejrzanej proweniencji z ich własnymi problemami. Komiksowy światek jest na tyle atrakcyjny, że nie warto rozwodzić się nad atakami płaskoziemców. Ja z zakupu jestem bardzo zadowolony, bo co by nie napisać, to z pewnością niesamowitym wrażeniem jest przenieść się do czasu, kiedy moja edukacja komiksowa dopiero raczkowała. I tego samego życzę wszystkim fanom komiksu, a szczególnie ten dreszczyk emocji który towarzyszył każdorazowemu zakupowi kolorowych zeszytów w kiosku Ruch.

To dzieło życia Grzegorza Rosińskiego.

Lejsze Ferejszyn.... tia. Piękne opowieści o nostalgii, kioskach Ruchu, etc... można sobie włożyć między bajki. To wydanie to jest tak złe, że aż dziw bierze, że pan Rosinski nie postawil veta przed dystrybucją

Niestety ten album to porażka. Niewyraźne plansze, masa błędów. Absolutnie nie jest warty swojej ceny.

Poranna kawa już przygotowana, a paczuszka z komiksem właśnie została odebrana. Czy można chcieć więcej? Wystarczy wygodnie rozsiąść się w fotelu i podziwiać eleganckie wydanie serii z PRL-u. Komiks z pewnością docenią czytelnicy pamiętający czasy „Świata młodych”, chociaż kolejne generacje nie powinny przejść obojętnie mając w zasięgu taki kawałek historii obrazkowych. Kto jeszcze nie posiada tego wydania w swoim księgozbiorze, ten powinien nadrobić zaległości i przekonać się o mistrzowskim stylu Grzegorza Rosińskiego

Dodałem dziś komentarz na FB pod postem reklamującym to wydawnictwo: "Mnóstwo, ale to mnóstwo literówek (co robiła korektorka), plansze jakby zblurowane. Ogólnie fajna okładka, ale wnętrze moim zdaniem - tragedia. Ja kupiłem i pożałowałem. Potencjalnym chętnym polecam przed zakupem przeczytać komentarze na gildia.pl" Zgodny z moimi odczuciami i prawdą. Rezultat: komentarz został skasowany, a ja zostałem zablokowany przez PCA i nawet nie mogę widzieć ich postów. Totalna porażka panowie z PCA. PS. Mam screenshot, bo spodziewałem się po was takiej właśnie reakcji.

Dostępna jest tylko wersja polsko-francuska czy może z j. niemieckim bądź angielskim także można wybrać?

póki co, dostępna jest jedynie wersja z rozmytymi, pozbawionymi ostrości kadrami.

Znalazłam recenzję albumu na Thorgal.com. Ludzie napisali tam wiele pozytywnych komentarzy na temat wydania, nie rozumiejąc hejtu jaki się ukazał. Dokonałam zakupu i też nie rozumiem. Czyta się to miło a do tego jest to portal do lat dzieciństwa. Polecam.