„Dobrze wiem, że Tom nie mówi, ale nie mówi tylko dlatego, że słowa nie są w stanie wyjść przez jego usta. Więc zostają w jego głowie i kiedy przystawię moje ucho do jego ucha, słyszę je. Tylko mnie opowiedział swoją historię”.
– Juliette, 5 lat.
Każdego roku Juliette jedzie rowerem do dzielnicy, w której spędziła dzieciństwo. Tym razem jednak przed jej dawnym rodzinnym domem znajduje się tabliczka: „Na sprzedaż – dom otwarty”. Wraz z uchyleniem drzwi, za którymi roztacza się sceneria jej najmłodszych lat, powracają wspomnienia. Przyjaciele, małe szczęścia, a przede wszystkim wstrząsające przybycie jej brata Toma: małego astronauty.
"Mały astronauta" Jean-Paula Eida jest odą do życia, wzruszającą celebracją odrębności ukazaną poprzez przybycie na Ziemię dziecka ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Tom nie chodzi, nie mówi, lecz jego milczący uśmiech świadczy o jego radości z życia i odmieni pewną rodzinę.
Bardzo wymowna scena, gdzie matka Toma, rozmawia z drugą matką w szpitalu...
Autor: Tomek89Data: 16.05.2022
Wzruszonko
Muszę przyznać, że przed rozpoczęciem "Małego astronauty" miałem pewne obawy. Opowiadając taką historię można łatwo popaść w ckliwy melodramat. Można popaść w pułapkę współczucia wymuszonego, jednak twórca komiksu - Jean-Paul Eid, demistyfikuje ten obszar, opisując z wielkim realizmem, dodając odrobinę oniryzmu, różne sytuacje codziennego życia rodziny, mierzącej się z brakiem akceptacji. W ten sposób mały Tom, nazwany Majorem Tomem (w hołdzie dla piosenki Davida Bowiego 🖤), będzie grawitował we wspaniałej rodzinie i mniej wspaniałym świecie.
Podobała mi się kreacja każdego z bohaterów tej rodziny - niefiltrowana osobowość matki, jak i spokojniejszy temperament ojca. Podobała mi się życzliwość narratora, oraz to jak ta historia subtelnie potrafiła poruszyć, jak potrafiła czuła być, ale też kiedy trzeba oschła i gryząca. Autor tutaj zafundował także kilka odniesień kulturowych (Major Tom wspomniany wcześniej, czy też nawiązania do Małego Księcia) i są one bardzo trafnie przełożone na oferowany przez Eida świat.
Nieczęsto wzruszam się podczas czytania, ale kilkukrotnie poczułem zbierająca się we mnie falę łez, dlatego musiała ona znaleźć ujście, bo wszystko działa tutaj na emocje tak jak powinno. Ostatnie strony przywodzą na myśl opowiadanie "Historie podniebne" Jakuba Małeckiego. Osoby, które czytały pewnie domyślają się już o co może chodzić.
Wspaniała to historia, która zasługuje na większy rozgłos!
Autor: OliData: 23.05.2022
Emocje
Mały astronauta jest albumem, w którym wspomniane osobiste doświadczenia autora (Jean-Paul Eid) mieszają się z fikcją literacką i razem tworzą dzieło, obok którego nikt nie będzie mógł przejść obojętnie. Twórca zabiera tutaj czytelnika w podróż, po różnorakich emocjach związanych z wychowywaniem dziecka cierpiącego na porażenie mózgowe. Narratorką całej zaprezentowanej tutaj fabuły jest Juliette (córka i siostra). Dziewczyna prezentuje odbiorcy swój rodzinny dom, okolicę w której się wychowała oraz swoją ukochaną rodzinę. Nie ona jest jednak gwiazdą dzieła, a jej niezwykły brat Tom. O niezwykłości chłopaka i zaprezentowanej tu historii najlepiej świadczą słowa dziewczyny, które można przeczytać na tylnej części okładki.
„Dobrze wiem, że Tom nie mówi, ale nie mówi tylko dlatego, że słowa nie są w stanie wyjść przez jego usta. Więc zostają w jego głowie i kiedy przystawię moje ucho do jego ucha, słyszę je. Tylko mnie opowiedział swoją historię”.
Sam zarys fabuły jasno pokazuje, że mamy tutaj do czynienia z dziełem, które dostarcza odbiorcy szeregu mocnych emocji. Scenariusz dotyka wielu trudnych tematów, nie staje się on jednak przesadnie płaczliwy. Raczej skłania on czytelnika do głębszej refleksji nad tym co właśnie przeczytał/zobaczył.
Przewracając kolejne strony komiksu, obcujemy z opowieścią, która dotyczy bardzo trudnej akceptacji diagnozy przez rodziców, koniecznością zreorganizowania całego swojego dotychczasowego życia, ogromnego wyzwania, z którym muszą się oni na co dzień borykać. Twórcy udaje się tutaj pokazać lepsze i gorsze momenty codzienności, w której na pewno nie brakuje bezgranicznej miłości rodziców do swojego dziecka (która jest najważniejsza). Piękna opowieść o niepełnosprawności zaprezentowana jest również częściowo z perspektywy Toma. Chłopaka, który ma swoje marzenia i troszkę inaczej postrzega otaczający go świat, najbardziej jednak pragnie bliskości i akceptacji innych. Obok ukazywania zróżnicowanej codzienności rodziny, Jean-Paul Eid nie boi się poruszyć tutaj również dość skrajnych kwestii. Pojawiają się wiec chwile załamania (rodziców), rodzące się wątpliwości sensu dalszego leczenia włącznie z tematyką śmierci.
Graficznie tytuł prezentuje się równie niezwykle, jak sam scenariusz. Artysta korzysta tu z odcienia sepii, aby nadać wielu scenom odpowiedniej atmosfery. Zależnie od pokazywanych momentów (i towarzyszących im emocji) zmienia on również barwę, np. niebieski kolor podkreśla uczucie smutku/strachu towarzyszące postaciom.
Autor: PopKulturowy KociołekData: 15.07.2022
DOSTAWA
DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!
Realizacja dostaw poprzez:
OPINIE
Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w
polityce prywatności