Mam nadzieje, że wydawca poprawi to beznadziejne tłumaczenie i odwrócona okładkę Gladiatorów. Porost, Ziarno i Jeżyna. OMG. Dobrze, że z Yansa Janosia nie zrobił ;-P

Mogliby wydać w jednym tomie wszystkie od Rosińskiego (#1-5), tak to bez sensu.

120zł z okładki za 224 strony. Egmont zaczyna doić klientów.

Yans nigdy nie wyglądał tak dobrze w dużym formacie oraz na kredowym papierze. Ten komiks powinien być wydany od razu w takiej formie a nie dodatkowo zdzierają kasę z fanów Rosińskiego. Na minus natomiast kiepskie tłumaczenie (zostawiono spolszczone imiona) oraz nie skorygowano obróconej okładki 'Gladiatorów" .

To wydanie pod względem zawartości jest bliźniacze do edycji sprzed kilku lat. Ale powiększony format i kredowy papier (nareszcie!) sprawiają, że warto sięgnąć (raz jeszcze) po ten album. Okładka "Gladiatorów" nadal pozostaje odwrócona (lustrzane odbicie), ale w edycji francuskiej jest tak samo, więc może Egmont po prostu nie mógł dokonać (nawet takiej) korekty? Reasumując: na tak wydanego "Yansa" fani czekali od dawna. Również ci, którzy nie zdecydowali się na zakup kilka lat temu, teraz mają doskonałą okazję na zapoznanie się z klasykiem komiksu europejskiego. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na dwa pozostałe tomy kolekcji. Oby jak najkrócej! Gildia, jak to ma w zwyczaju, wykazała się pełnym profesjonalizmem. POLECAM!

Szkoda, że u nas na siłę wszystko jest na kredzie wydawane. Format na plus, ale ze względu na papier pozostanę przy poprzednim wydaniu.

Pewnie w latach 80 to było coś wielkiego ale obecnie komiks niestety zestarzał się... i należy taktować go jedynie jako dość istotny wkład we frankońską wizję Si-Fi oraz oczywiście przez pryzmat pracy naszego rysownika. Historia owszem epicka ale narracja trąci myszka, nie mówiąc już o tekstach i naiwności pewnych scen... np. tak szumnie reklamowana wielka miłość Yansa i Orchidei - jej geneza zostaje streszczona na jednej planszy na zasadzie "coś z niczego a na końcu mówimy sobie kocham na całe życie"... komiks aspirujący do europejskiej klasyki powinien jednak być lepiej rozpisany; a to tylko jeden przykład z wielu. Rysunki Rośka też nie powalają; czytelnik ma wrażenie, że były robione nie z pasji lecz po prostu dla pieniędzy... często są niechlujne i skąpe w szczegóły. Nie czytałem jeszcze pozostałych części ale jeśli narracja i rysunek podążają w tym samym kierunku to nie dziwię się czemu zainteresowanie historią tak drastycznie spadło pod koniec serii. Wydanie natomiast jest genialne; wielki format, fotografie i ciekawe teksty przybliżające powstanie serii Yans oraz Thorgal.

Kiedy będzie dodruk ?

U mnie komplet '"Yansa" leży na półce: 'niewykorzystany potencjał'. Znakomita część graficzna, scenariusz porażka. Co z tego, że świetnie narysowane, gdy literatura słabiutka, szarpana, niespójna, wyraźnie pisana pod nastoletniego, niewyrobionego czytelnika. Chyba rozumiem, dlaczego Rosiński w pewnym momencie wycofał się z tej historii... Za to dziwi mnie zdziwienie autora tekstu, Duchateau'a, że wydawnictwo przerwało serię, mimo, że miał już napisaną kontynuację. 20 lat, to i tak w tym wypadku godna podziwu cierpliwość wydawnictw Le Lombard i Tintin.