Koniec Lipca to jedna z niedawnych nowości wydawnictwa Kultura Gniewu, będąca autorskim projektem Marii Rostockiej. Artystki zajmującej się między innymi zagadnieniem narracji w sztukach plastycznych, tworzeniem obrazów, komiksów czy opowieści obrazkowych. Wszystko to ma dość duże przełożenie na jej nowe dzieło, o którym na pewno nie można napisać, że jest „banalne”.
Głównym bohaterem komiksu jest dwunastoletni Alek, który spędza wakacje w domu babci. Piękna pogoda, odpoczynek od trosk szkoły, wesołe zabawy z psem. Wszystko to sprawia, że mogłoby się wydawać, że jedyną troską chłopaka jest nuda, którą okazjonalnie przygrywają rozmowy z innymi dzieciakami z sąsiedztwa. Pod wierzchnią warstwą „sielanki” autorka skryła jednako wiele poważniejszą treść. Dziecko jest bowiem mimowolnym świadkiem coraz liczniejszych kłótni jego babci i matki (która samotnie go wychowuje). Obie kobiety na każdym możliwym kroku skacząc sobie do gardeł, nie mogąc kompletnie dojść do porozumienia. Nieliczone dąsy, wyciąganie dawnych rodzinnych brudów, wypominanie sobie niezaleczonych urazów z przeszłości. Wszystko to ma wpływ na nastolatka, który próbuje odnaleźć się w tej sytuacji, jednocześnie nie „wybierając” jednoznacznie żadnej ze stron. Na trzecim planie tego wszystkiego, przebija się jeszcze sprawa jego biologicznego ojca, który jest bliżej niż można przypuszczać.
Całość tej „niebanalnej” historii ukazana jest przez pryzmat „banalności” dnia codziennego. Na kolejnych stornach albumu można naleźć bowiem cały szereg zwyczajnych czynności jak: pieczenia ciasta, oglądanie telewizji, zabawy z psem, wycieczki rowerowe, ploteczki z sąsiadką, wyprawę do okolicznego sklepu, wędrówki po lesie czy spotkania z rówieśnikami. Trywialność tych scen mocno koliduje z rodzinnymi problemami, co doskonale pokazuje złożoność „życia”, które zawsze usłane jest różnymi problemami. Wszystko to brzmi dość poważnie i może urastać do rangi niebywale przemyślanego rodzimego komiksu obyczajowego. Pod wieloma względami tak właśnie jest. Niestety, ale pojawia się tutaj również kilka momentów (o niczym), gdzie fabuła niepotrzebnie próbuje wykreować swoją „przeciętność” do rangi wielkiej sztuki (jest to jednak odczucie mocno subiektywne).
Dość nietuzinkowo prezentuje się oprawa graficzna albumu, która najdelikatniej pisząc, nie każdego zachwyci. Artystka stawiana tutaj na technikę malarską, która ma nadać jej autorskiemu projektowi dużej dawki „poetyckości”. Jak to bywa w przypadku sztuki, nie można jej jednoznacznie oceniać, gdyż każdy odbiorca będzie miał zupełnie inny gust. Mnie osobiście rysunki do siebie kompletnie nie przekonały i nie jestem pewien czy ich specyficzny styl ma tak duży wpływ na odbiór samej historii (taki mam wrażenie był cel artystki).
Koniec Lipca to komiks będący może nie tyle niszowym, ile przeznaczonym dla wyselekcjonowanej grupy odbiorców. Jest to studium psychologii i psychiatrii klinicznej (o czym pisze zresztą sama autorka na skrzydełku okładki). Małe na swój sposób ciekawe dzieło, głównie powinno zaciekawić miłośników tytułów z pogranicza obyczajowości, które swoją stylistyką, formą i treścią zaliczają się do grona szeroko pojętej „sztuki”.
Autor: PopKulturowy Kociołek Data: 28.10.2020