Wielka i niebezpieczna przygoda bohaterki i jej towarzyszki w Meksyku, zakończyła się szybką ucieczką z owego kraju. Podróż lotniczym środkiem transportu, niestety kończy się niezbyt przyjemnym lądowaniem w dzikiej i niebezpiecznej dżungli, gdzie na kobiety czyhają dzikie zwierzęta i równie dzicy tubylcy. Kto jak kto, ale Cicca potrafi zjednywać sobie nowo poznane towarzystwo, więc uzbrojeni Indianie nie stanowią dla niej zagrożenia. Pech jednak chciał, że napotkane plemię uznaje ją za boginię, która powinna być zawsze cnotliwa, niewinna i mocno wstrzemięźliwa seksualnie. Czy może być coś gorszego niż przymusowa seksualna abstynencja? Cielesnych katuszy nie łagodzi nawet piękny pałac i rodzinne spotkanie po latach. Zgodnie jednak ze starym powiedzeniem „co się odwlecze, to nie uciecze”, chwila „straszliwych tortur” jest tylko preludium do wielu chwil przyjemności, które mogą ocalić wiele istnień. Dobra zabawa to nie wszystko, przebywając w Ameryce Południowej, nie można przecież przegapić karnawału w Rio, gdzie gorące skąpo ubrane ciała zachęcają do jeszcze większej rozrywki. Niestety ponownie podroż nie przebiega tak jak Cicca planowała i trafia ona to „straszliwego” więzienia. To jednak nie koniec jej przygód odkryje ona jeszcze tajny obóz nazistów i pokrzyżuje „gwiazdorskie” plany szalonego niemieckiego naukowca. Dopiero wtedy osiągnie pełnie szczęścia i będzie żyła długo, intensywnie i szczęśliwe. W dwóch wcześniejszych historiach Carlos Trillo całą erotyczną otoczkę swojego dzieła starał się przykryć prostym i skąpym scenariuszem przypominającym kryminał w klimatach noir. Nie było to nic nadzwyczajnego, ale pod pewnymi względami podkreślało specyfikę dzieła. W części drugiej serii przestaje się on jednak całkowicie przejmować jakąkolwiek logiczną historią i rzuca czytelnika w gorący, namiętny i bezpruderyjny świat wiecznie napalonej głównej bohaterki. Co prawda coś tam w tle cielesnych igraszek się dzieje, ale mało kto będzie zwracał na to uwagę. Nie sądzę, żeby ktokolwiek zdecydował się na zakup owego dzieła tylko dla erotycznego pastiszu popularnych dzieł pokroju King Konga, Frankensteina czy Indiany Jonesa. Nie ma więc co ukrywać, że tym razem twórca stawia na nagość i seks, które momentami dla bardziej „wrażliwych” odbiorców, mogą ocierać się o trudno akceptowalne granice. Cicca myśli tylko o jednym i nie ma dla niej większego znaczenia, kto ją zaspokoi, liczy się tylko dobra zabawa. Pomimo swojej bezwstydnej, a momentami może nawet wulgarnej prostoty, komiks nadal ma pod pewnymi względami się broni. Najbardziej widoczne jest to w warstwie humorystycznej, która jest na tyle infantylna i głupkowata, że mimowolnie wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. Całkiem nieźle prezentuje się również nadal główna bohaterka, która jest na tyle wyrazista i charakterystyczna ze swoją lubieżną naturą, że na długo pozostanie w umysłach odbiorców owego dzieła. Niewiele (w zasadzie to nic) nie zmienia się również w oprawie graficznej komiksu, która nadal prezentuje się bardzo dobrze. Jordi Bernet nie boi się kreślić naprawdę odważnych scen, przy jednoczesnym zachowaniu w nich należytej dawki umowności (dzięki czemu ciągle trzymają się pewnym przyjętych norm). Cicca Dum-Dum tom 2 to nadal dość zabawny komiks erotyczny, który tym razem w pewnych momentach zaczyna delikatnie naruszać barierę oddzielającą typowo rozrywkową treść od typowego porno. Moim zdaniem seria spełnia swoją rozrywkową formę, na pewno nie jest jednak dedykowana każdemu. Warto się przed zakupem zastanowić czy chwila wesołej i frywolnej rozrywki, jest dla kogoś warta określoną kwotę pieniędzy.