"Trolle z Troy" jest komiksem godnym polecenia osobom ktore nie biora zycia na serio. Jest to swietny komiks, i, jesli dobrze pamietam, to podczas czytania tego tomu zasmialam sie na glos (nie w myslach!) 3 razy. Historia sprezentowana w komiksie nie jest byc moze bardzo rewolucyjna jesli chodzi o oryginalnosc, ale swiat stworzony przez autorow jest bardzo kreatywny i ciekawy, wiec fabula summa summarum bardzo wciagajaca.

Piąty tom „Trolli z Troy” to kolejna porcja tego samego – nic innego nie można tutaj powiedzieć. Ale w tym przypadku to samo oznacza jeszcze więcej wyśmienitej zabawy. Zabawy szalonej, czasem krwawej, czasem nieprzyzwoitej, bawiącej się schematami fantasy i baśni, ale robiącej to czasem w wulgarny sposób. Ale ani przez moment nieobrażającej inteligencji czytelnika.

Lekka i zabawna przygoda fantasy, w klimacie Asteriksa i Obeliksa. W przeciwieństwie do późniejszych tomów zbiorczych ten zbiera cztery tomy opowiadające jedna epicką przygodę, bohaterską podróż po różnych krainach w celu wypełnienia postawionej przed sobą misji. Wole taką strukturę niż cztery krótsze historie zebrane w jednym tomie. Czytało się przyjemnie.