Komiks, „Gwiezdne wojny” plus głos zabrany w temacie rasizmu – czyżby ktoś w końcu wydał na naszym rynku komiksową wersję „W pogoni za Amy”? Niestety nie, ale i tak jest dobrze. Bo „Infidel”, horror nastawiony na tematykę tolerancji, rasizmu, ksenofobii i tym podobnych kwestii to kawał naprawdę dobrego komiksu. Nie wybitnego, bo opartego na ogranych motywach, ale tak rewelacyjnie zilustrowanego, że każdy miłośnik grozy znajdzie tu coś dla siebie i nie pożałuje ani chwili spędzonej na lekturze.

Na fali tematu związanego z postępującym na świecie rasizmem powstało dzieło, które można przeczytać i tyle. Reszta to ograne motywy i nawet próba silenia się na oryginalność pomysłu związanego z genezą koszmaru kończy się na kiczu zamiast grozy. Jeszcze te drętwe dialogii... Ale można przeczytać bez wielkich oczekiwań.

Nie wiem po co takie komiksy powstają. Ani tu żadnej grozy ani ciekawej fabuły.

Mam wrażenie, że horror jako gatunek przechodzi renesans formy. Zarówno w odsłonie komiksowej, jak i filmowej. Infidel to świetny tego przykład. W albumie mamy dobrze nakreślonych, niejednoznacznych bohaterów. Budowanie atmosfery napięcia, dużo emocji a po lekturze materiał do analizy na dłużej. W dodatku jest klimatycznie narysowany i bardzo dobrze rozplanowany na kadrach komiksowych (tak aby oddać horror na stronach komiksu). Fabularnie mamy tu do czynienia z ciekawym zabiegiem, im więcej nieufoności, wrogości, ksenofobi między ludźmi tym z większą grozą mamy do czynienia. Podczas lektury miałem wrażenie, że "Dziecko Rosemary" spotyka Jordana Peele i powstaje z tego bardzo dobry komiks -> polecam !

Tym razem nie wyszło.