I juz tyle powinno wystarczyć. Nie? To powiem tak. Jeden z bardziej ciekawszych komiksów super hero ostatnich lat. Kirkman ma ten talent że potrafi spojrzeć na człowieka z innej perspektywy i stworzyć ciekawą historię. Tu jest tak samo. Dostajemy niebagatelną historię. Czytałęm po angielsku a zapewniam was że to tomiszcze - 400 stron!! - stanie u mnie na półce!!

Wiadomo może czy tak jak w USA u nas ta seria też będzie się składać z 12 tomów?

Patrząc na to, że pierwszy tom Ultimate Collection też miał 400 stron można uznać, że seria będzie miała te 12 tomów. Mam obawy czy tyle się utrzyma. Mam nadzieję, że się mylę, bo to świetny komiks superbohaterski. Kojarzy tu ktoś jakąś inną serie wydawaną w Polsce z taką ilością tomów? (nie licząc Sandmana czy innych klasyków)

Tak szumnym mianem określa się na okładce „Invincible”, obok „Żywych trupów” chyba najbardziej cenione z dzieł Roberta Kirkmana, ale czy tak jest w rzeczywistości? Mógłbym wymienić niejedną genialną serię, która zasługiwałaby na to miano, ale nie byłoby wśród nich „Invincible”. Co nie zmienia faktu, że to kawał świetnego komiksu, bawiącego się – podobnie, jak to miało miejsce w znakomitym „Czarnym młocie” – schematami i elementami opowieści superhero. Lepszego, iż większość mainstreamowych cykli dostępnych na rynku.

Czytało mi się świetnie. Wszyscy, którzy uwielbiają gatunek superhero lub wariacje na temat herosów, jak i ci, którzy pogubili się w Marvelu lub DC lub znudzili się typowymi seriami powinni sięgnąć po ten komiks. Kolejna pozycja, która pokazuje, że wciąż jest miejsce na świetne pomysły na historie o gościach w rajtuzach. Polecam i czekam BARDZO na kolejny tom.

Kolejna z długo wyczekiwanych serii na naszym rynku. Najdroższa licencja w historii Polskiego rynku komiksowego. Duże oczekiwania, czy je spełnia ? I tak i nie :). To kolejna wariacja(łamanie konwencji) gatunku superbohaterskiego. Dobrze się czyta mimo iż początek albumu jest niezwykle klasyczny, tradycyjny dla gatunku. Forma wzrasta w momencie gdy pojawia się wątek Strażników Planety. Kirkman dobrze pisze dialogi i relacje pomiędzy bohaterami i kiedy trzeba wprowadza "Kirkmanowski" twist ;). Rewolucji i rewelacji nie ma ale czyta się naprawdę przyjemnie i z niecierpliwością czekam na tom drugi. A podobno, im dalej w serii tym lepiej.

W tym komiksie wszystko jest średnie-zaczynając od scenariusza a na rysunkach kończąc.Takie można by powiedzieć ani dobre ani złe.Historia chce być na siłę bardzo relistyczna i trochę to nie wychodzi.spoiler alert........... Życie nastolatków i ich rodzin jest przedstawione szczegółowo i skrupulatnie,domyślam się w celu bliższego poznania postaci i chyba wytworzenia wśród czytelników swoich sympatii czy antypatii.Ok zgoda.To dlaczego młody superbohater nie ma nawet siniaka czy zadrapania po walce z przeciwnikami.Przecież się dopiero uczy i powinien jakieś"błędy nowicjusza"popełniać.Jego ojciec(stary wyjadacz)walkę ze złem traktuje jak prostą czynność np wyniesienie śmieci.Po szybkim powrocie np do kolacji nawet mu się fryzura nie zburzyla.Sam jeden odpowiada za ziemię,jest istotą z obcej planety o potężnej mocy i nie zabija syna bo co no cholera bo co........BO SIĘ PRZYWIAZAŁ DO ZIEMNIAKI I MA Z NIĄ DZIECKO!!!!!!Może żyć 1000 lat a wpływa na jego zachowanie sentyment maleńkiego ułamka okresu jego życia.Koleś bez mrugnięcia okiem zabija wszystkich obrońców planety a tu postępuje odmiennie.Przepraszam dla mnie bzdura. Koniec spoiler Dla mnie to taka ciepła zupa,można przełknąć.........tylko,że ja lubię jeść gorący posiłek nie ciepły

To nie jakieś DZIEŁO, super hiper realistyczne, gdzie każde wydarzenie zapisane jest na twarzy Niezwyciężonego kolejnym siniakiem... Omniman zawsze jest nienagannie uczesany, nawet chwilę po powrocie z wielomiesięcznej niewoli w innym wymiarze, a krew i flaki są bardziej symboliczne, to nie flaki z lat 90-tych (np. seria Brigade). Rysunki są śliczne, estetyczne, kolorowe i nawet brud i flaki wyglądają dość schludnie. W każdym razie wysoki poziom świadomości autorów, którzy wiedzą, że tworzą opowieść superhero, że wszyscy śmieją się z trykotów, biorąc na warsztat cały ten wachlarz tandetnych rozwiązań, wyciskają zeń więcej niż do tego koktajlu wkładają. Samoświadomość operowania na granicy kiczu i tandety, autoironia i wspaniała fabuła, którą czyta się jednym tchem to gwarant doskonałej lektury. To naprawdę czyta się jednym tchem.

Jezeli odrzuca was kreska (tak jak mnie) wytrzymajcie do tomu 3/4. Poziom rysunkow jest duzo wyzszy, widac rozwoj autora plansz. Lubisz Petera Parkera to polubisz Marka. Czy wspominalem o Atom Eve??? jest zajeb.... Aktualnie czytam tom 6 i jetem zadowolony z zakupu.

W pierwszej kolejności obejrzałem serial animowany, który zachęcił mnie do komiksu, także oceniam przez ten pryzmat. Animacja była rewelacyjna, komiks po prostu dobry. W serialu każdy wątek był rozszerzony/wzbogacony względem prostoty oryginału. Domyślam się, że wszystkie te motywy w którymś momencie pojawią się w komiksie, ale w serialu robiło to większe wrażenie i miało większą głębię. Komiks zaczyna się dość standardowo (żeby nie powiedzieć sztampowo), ale dzięki na prawdę szokującym twistom przemienia się w coś znacznie ciekawszego. Kirkman bawi się klasycznym gatunkiem superhero - są typowe motywy z bohaterami w spandexie połączone z teen dramą i poważniejszą obyczajówką, ale nie brakuje też humoru, przełamywania czwartej ściany i autoironii/pastiszu konwencji superhero. Jest dobrze, będę czytał dalej.

Przyda się dodruk, ciężko zacząć serię kiedy pierwszy tom nie jest dostępny.

Czy będzie jeszcze kiedyś możliwość kupna pierwszego tomu ?