Za stronę wizualną (która bardzo często niestety okazuje się minusem w tym przypadku) daję dwie gwiazdki. Fabularnie ciężko cokolwiek powiedzieć :/ Niejeden komiks przeczytałem i niejeden mam na półce, ale rzadko miałem tak, że po przewinięciu ostatniej kartki nie wiedziałem o czym czytałem. Niestety komiks ten wpisuje się w tą niechlubną tradycję. Chaotyczny, bez ładu i składu. Od razu jesteśmy rzuceni w wir wydarzeń, które są marnie wytłumaczone. Nie wiemy kto bohater a kto wróg. Czy rzecz dzieje się w krainie A, B czy C. Co kieruje naszą bandą krasnoludów? Do czego dążą? Obserwujemy cały panteon jakichś postaci, których cel w otaczającej ich rzeczywistości jest nijak nakreślony. Dialogi często drewniane wcale nam w tym nie pomagają. Specyficzna stylistyka, jak już wspomniałem, bardzo często przeszkadza a nie pomaga. Przeglądam kadry, szczególnie anatomię i nie wiem czy to coś to ręka, noga a może element warkocza. Dalej: czy należy do postaci X, Y a może Z? Jest w tym wszystkim jakiś zalążek wielkiej intrygi ale kompletnie dla mnie nieczytelny i bezpodstawny. Bohaterowie idą, biorą jakąś dwójkę dzieci, walczą z bestią dwa razy, spadają, wracają, umierają, potem ożywają i to wszystko w owianej tajemnicą atmosferze mgły, która pojawia się nie wiadomo skąd i nie wiadomo za jaką sprawą. Dla mnie mocny zawód! Ładne i nic poza tym.

Gdyby historię rozrysować na trzy tomy po 100 stron, być może bym się połapał o co tam chodziło i kiedy co chodziło. Strona stylistyczna akurat odpowiadała.

To nie jest łatwy w odbiorze komiks, ale niezwykle smakowity, wymaga od czytelnika skupienia i analizowania wydarzeń - zabawy przestrzenią, czasem, konstrukcja opowieści, gdzie początek i koniec historii zdają się na siebie nachodzić. Ważne jest zarówno to co opowiadają bohaterowie, jak to co dzieje się w poszczególnych kadrach. Kiedy uda się już ułożyć puzzle dostajemy małą perełkę. Komiks na minimum trzykrotne czytanie.

To nie jest zamknięta całość. To dwa albumy z planowanych trzech. Nie oczekujcie satysfakcjonujągo zakończenia. To zapewne nadejdzie w tomie następnym. Na początku roku 2019 Enrique urządzał zbiórkę na sfinansowanie ostatniego, trzeciego albumu serii. Zakończoną sukcesem. Ukończenie prac szacowane jest na maj-czerwiec 2020. Pozostaje mieć nadzieję, że Lain to u nas wyda. Czytało mi się to świetnie. Brygada jest śliczna, z fabułą prowadzoną nieśpiesznie, zgodnie z zasadą rzucania czytelnika na głęboką wodę (sporo trzeba sobie dopowiedzieć z kontekstu).

Pięknie zilustrowana historia. Za pierwszym razem nie zrozumiałem tego pozornego chaosu. Od razu zacząłem czytać drugi raz, już uważniej i wtedy dopiero pojąłem fabułę. Tylko nadal nie wiem czy w pełni ją rozumiem. Z przyjemnością zacznę czytać jeszcze raz:) Polecam.

Rozumiem, że komuś może się nie chcieć zagłębiać czy uważnie śledzić, tego co się dzieje w tym komiksie (a dzieje się, oj dzieje!!!); chociaż w sumie nie rozumiem, ale próbuję zrozumieć i nie umiem! Jeśli ktoś uważa, że tu jest chaos i wszystko bez ładu i składu, to nie wiem może niech wraca do czytania kaczora Donalda, czy coś tam. Bo jest tu przemyślana konstrukcja, pomysł, celowe gmatfanie; tak, celowe! Ale przecież zły i niedobry ten Fernandez, bo po co on tam gmatfa i mi tu mota, i ja nie wiem o co chodzi, i mi się myśleć nie chce- wykładaj mi tu szybko kawę na ławę, bo nie mam czasu się tu zastanawiać o ci,gościu, chodzi!! Zrozum to jeden z drugim, że istnieje coś takiego jak zabawa formą; smaczki w kadrach, które się dostrzega, ale tylko przy uważnym czytaniu, i ogólnie wizualnie to jest momentami wybitne. Chwała i ukłony dla twórcy i dla Lain, że wydają takie rzeczy w tej smutnej Polsce. Nawet jeśli nie odpowiada ci; nie wiem; historia, czy ogólnie nie podoba ci się ten album, to musisz docenić nowatorstwo autora. Tak, bo to komiks z nowatorskimi rozwiązaniami, czegoś takiego jeszcze nie czytałem i od siebie gorąco polecam, ale nie laikom, a już bardziej świadomemu odbiorcy. Przysiądź i czytaj uważnie, a będzie ci dane. Polecam także Gildię, bo są najlepsi!!!

Genialny komiks genialnego rysownika

Szkoda, że wydawca udaje, że trzeci tom nie istnieje i polski czytelnik nie dostanie zakończenia (w tym wydaniu zawarte są dwa pierwsze tomy)

Autor wycisnął z gatunku wszystko, co tylko się da. Dzięki temu powstał komiks trudny w odbiorze, lecz jednocześnie dający ogromną przyjemność z odkrywania ukrytych niemal w każdym kadrze znaczeń.