Urocza wędrówka z bohaterami komiksów Tadeusza Baranowskiego. Bardzo podobna kreska i wspaniała kolorystyka, podobny humor i zabawa słowem - to wszystko czyni ten komiks godnym postawienia na półce obok dzieł Mistrza, w przeciwieństwie do...wiemy czego.

Czy nakład tak szybko się wyprzedał ???

I album znów jest dostępny.

Chyba najlepszy hołd komiksowy, jaki kiedykolwiek czytałem. Ale odnoszę wrażenie (głównie przy dialogach), że nie jest to 1do1 Mistrz Baranowski. Powiedziałbym 80% Baranowskiego, 10% autor dołożył od siebie i 10% wyczuwam Mistrza Chmielewskiego. Tak coś czuję te składniki. W każdym razie, polecam gorąco, zwłaszcza, że co tu gadać, cena przystępna (to argument dla tych, którzy jeszcze się wahają). Na marginesie, czytając, zdałem sobie sprawę, że Tadeusz Baranowski jako pierwszy w polskim komiksie, stworzył coś na kształ Universum. Taki polski Marvel. Może warto byłoby je dalej pociągnąć ? Choćby sporadycznie.

Dołożyłbym szóstą gwiazdkę, gdyby było kilka stron więcej, a wydanie byłoby w twardej okładce. Polecam!

Baranowski to taki rysownik, którego znałem i pamiętałem jedynie z lektury, gdy byłem jeszcze berbeciem. Przyznam, że kupiłem ten komiks bo był za śrubki. Zacząłem czytać tak trochę bezmyślnie i nagle jak piorun z nieba walnęło mnie to "zbiorowisko" aluzji i puszczenie oka do dorosłego czytelnika. Chyba muszę jeszcze raz sięgnąć po oryginalne komiksy Baranowskiego, bo czai się w nich zupełnie inny poziom, niedostępny dziecku. Niezłe.

Wspaniała lektura,rysunki znakomite,teksty jak u mistrza Baranowskiego.Wróciłem do lat młodzieńczych.Brawo Panie Arturze

Niezwykle udany hołd złożony Tadeuszowi Baranowskiemu. Jak dla mnie może o jeden lub dwa za dużo dowcipów erotycznych ( to nie było Do końca w duchu autora). Minus gwiazdka dla korektora - trzy literówki w tekście. Mimo tego polecam.

Jw, nie rozumiem zachwytów tym komiksem. Hołdem jest, tego się nie da ukryć, ale czy udanym? Od strony graficznej czepiać się nie można, poza tym autor zbiera w jednym miejscu wiele znamienitych postaci z kart oryginalnych komiksów, za co plus. Kilka żartów słownych też przypomina oryginały, niestety większość tekstów stara się być zabawnych na siłę, więc efekt jest odwrotny. Humor z podtekstami też mi jakoś nie odpowiada, w komiksach Baranowskiego był subtelniejszy i bardziej uniwersalny - to dlatego jego komiksy śmieszą niezmiennie do dzisiaj. Czcionka jest na tyle okropna, że dzięki niej literówki nie wydają się aż tak straszne. Litery i dymki są wielkie, czasem zakrywają większość rysunku (chyba że o to chodziło). Nie za bardzo rozumiem też po co z imienia i nazwiska Pana Tadeusza zrobiono anagram, który nie jest zabawny. Denerwują też liczne przypisy i wytłumaczenia do jakich albumów odnosi się dana scena. Myślę że nie jest to potrzebne, zwłaszcza że po ten komiks sięgną ludzie znający dorobek P. Tadeusza. Poza tym mocno wybija to z rytmu czytania. Koniec końców nie widzę sensu nabywania tego produktu, lepiej dołożyć parę złotych i kupić kolejne wydanie np. "Antresolki", serio. Dwie gwiazdki za dobre chęci, które z pewnością miał A. Ruducha. Niestety komiksowi zabrakło kunsztu, duszy i błyskotliwego humoru oryginałów.