Uczta dla oczu zwłaszcza dla miłośników podniebnych walk i "krągłych" kobiet:) Fabularnie mogłoby być lepiej, ot taka wojenna historia z pozytywną nutą feminizmu, ale pięknie narysowana. Proszę o więcej

Wydanie SCREAM robi wrażenie, wielkie tomiszcze, ładnie wydane, do tego obwoluta i miły akcent w postaci plakatu:) Co do fabuły, po pierwszym tomie zapowiada się ciekawa historia, czyta się miło i przyjemnie. Graficznie istna torpeda i miód dla oczu. Można na niego patrzeć godzinami. Samoloty, postaci pięknie narysowane, dla mnie rewelacja:) Pytanie tylko, czy zmieści się na półce??

Zebrano w tym wydaniu wszystkie trzy opublikowane dotąd tomy. Podoba mi sie w tym komiksie wszystko. Filmowe kadry, niesamowicie piekny rysunek i kolor. Sama historia jest wciągająca. Polecam!

Super wydanie ale chyba za duże dla Gildii bo jak mi spakowali to tak szczelnie ze narożniki zrobiły się okrągłe. Oczywiście napisałem do nich to kazali odesłać, podawać numer konta do zwrotu za wysyłke, jednym zwrotem tzw, "bujanie się", z powodu braku czasu poprosiłem o kod rabatowy na następne zakupy, aby uniknąć tego zamieszania i komiks zostawić sobie.Pan z Gildii odpisał, że nie ma takiej opcji, tylko wspaniałomyślnie zaproponował darmową wysyłkę następnych zakupów. Śmieszne to , ponieważ ja zawsze robię zakupy powyżej dwustu złotych gdzie zawsze przesyłka jest gratis. TYM SPOSOBEM WYLECZYŁEM SIĘ Z TEGO SKLEPU I TO BYŁY MOJE OSTATNIE ZAKUPY!!!!!!!!!!!!!

pięknie wydany ,pięknie narysowany ....itd .co do gilda .pl podzielam zdanie kolegi - coraz gorzej .... Ja swój egzemplarz kupiłem na allleegggroo taaaniej... komiks polecam - a sklep .........no niech każdy sam oceni....

Graficznie komiks niszczy, jest wyważony do najdrobniejszego detalu. Jedynie w kilku miejscach pojawiają się jakieś dziwne zabiegi interpunkcyjne, ale ogólnie bardzo dobrze. Jedynie przyczepiłbym się do zbyt dużej drobiazgowości w serwowaniu przypisów. Ich ilość jest naprawdę imponująca, lecz nieustannie odciąga od lektury fabuły. Czytelnik przedziera się przez info o poszczególnych modelach samolotów, tyle że nie jest to chyba aż tak konieczne, bo myślę, że nie jestem jedynym imbecylem, który słabo orientuje się w szczegółach awiacji... Ale pozycja jest godna zakupu. Jest i słodko i seksownie i brutalnie. Może pokusiłbym się o spolszczenie przekleństw, bo robiło się chwilami jak w skeczu Macieje Stuhra, gdzie "What the fuck" nabiera cech "o jejku". Tym bardziej że jest w komiksie kadr, na którym z rozłupanej czaszki wypływa mózg... Fabularnie jest atrakcyjnie. Na tyle, że śmiało można czytać to jeszcze raz, a nie trzepnąć na półkę, by pokrywało się majestatycznie kurzem.