Scenariusz trzyma w napięciu, rysunki świetnie oddają klimat. Czekam na więcej. Zdecydowanie polecam!

Ciekawa historia z założenia noir. Trochę jednak brakuje w niej jasnych kolorów. Rysownik świetny. Żal. że nie wykorzystał kadru ze odbiciem zabójcy we krwi konfidenta z ostatnich stron - dodatkowych. Bardzo udatne kadry. Szkoda, że to seria. Wolałbym wszystko od razu przeczytać. Trudno, trzeba być cierpliwym, a - odznaczenie cię nie minie - to z tekstu piosenki.

Okupacyjna Warszawa niczym Chicago lat 30. albo Gotham City. Fantastyczna galeria postaci. I ciekawa, wciągająca historia, trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej sceny.
Nareszcie nasza rodzima - polska - wojenna, okupacyjna opowieść wolna od taniego dydaktyzmu patriotycznych czytanek.

Komiks w stylu Amerykańskim, stylizowany na wydawane w latach 90tych tm-semici (dwa fikcyjne "oryginalne" zeszyty w jednym wydaniu). Świetne rysunki i bardzo udany scenariusz, czekam na kolejne.

Ile to ja już przeczytałem prób opowiedzenia wojny w polskim komiksie, przystępnym językiem i fabularyzowaną historią... Ta, nie różni się zasadniczo od poprzednich, duży chaos treści, postaci niczym się od siebie nie różnią, nadal nie potrafię odróżnić Księcia od Inżyniera. Szwankuje sposób narracji, nie klei się ta opowieść. Wolałbym wskrzeszenia Pierwszej Brygady.

Odrobinę zbyt chaotyczna narracja, ale ogólnie bardzo dobre wrażenie.Ciekawa historia, mroczny klimat.
Czekam na więcej.

Zanim napisze o samym komiksie, odniosę się do falstartu, jakim jest przedmowa. Nie wiem, czy to wina autorki, bo to znane nazwisko, czy redakcji... Po pierwsze, nalot na Warszawę nie był pierwszym nalotem dywanowym, bo luftwaffe zastosowało tę taktykę już w Guernice. Po drugie, nalot miał miejsce 25 września a nie 25 sierpnia jak podaje Pani profesor. Nikt nie bombardował Warszawy przed rozpoczęciem wojny. Druga informacja jest jeszcze bardziej absurdalna - za przedmową: "major Wolfram von Richthofen zrzucił 560 ton bomb burzących i 72 tony bomb zapalających". Co on, leciał Gwiazdą Śmierci?? Grupa lotnicza, którą dowodził zrzuciła tyle bomb. Dalej się poddałem i tych bzdur nie doczytałem do końca.
Sam komiks - sorry, nie będę stosował taryfy ulgowej, tylko dlatego, że to produkcja polska - takie sobie czytadło. Rysunki ok ale bez szału. Zwyczajny średniak. Za tą cenę można przeczytać. 3/5 Odejmuję gwiazdkę za te brednie na początku.
Jeśli o dziwo się mylę, to z chęcią przeproszę O_o

swoim życiem zasłużył na lepszy komiks z bardziej wyrazistymi postaciami: realistyczny, czytelny scenariusz, opisujący jego brawurowe akcje oraz 'pogmatwane' powojenne życie. Niestety, zgadzam się z opinią wydaną przez ‘’Boskiego’’: ‘’(...) duży chaos treści, postaci niczym się od siebie nie różnią, nadal nie potrafię odróżnić Księcia od Inżyniera. Szwankuje sposób narracji, nie klei się ta opowieść’’. Szkoda.

Świetne rysunki (z pewnym zastrzeżeniem), super klimat i strasznie pogmatwana fabuła której nie pomaga rysownik - postacie sa do siebie bardzo podobne, trudno odróżnić kto jest kim. Niestety w następnych częscich mamy tego jeszcze więcej. Nie jest to zły komiks, tak jak pisałem wyróżnia się klimtem noir i ciekawa historią... ale Panowie przesadzili z kompozycją. Oby Bazyliszki czyli następny komiks ze świata Bradla był w tym względzie lepszy. Jeśli ktoś lubi historię i duszne, mroczne klimaty to jednak powinien dać szansę komiksowi - zwłaszcza że cena jest dobra. Świat z komiksu ma super potencjał - wyciagnijcie wnioski i do roboty.

Plusy: Historyczna wartość poznawcza. Niezła kreska. Ładne wydanie, niska cena. Szkice historyczne poszczególnych bohaterów. Minusy: Czas pojawiania się kolejnych części. Werdykt: Kazimierz Leski "Bradl" to kolejny bohater polskiego podziemia, o którym mało kto wiedział w PRL-u, komiks, którego brakowało na Polskim rynku, który poszerza wiedzę o tamtych czasach. Fikcja, która miesza się z wydarzeniami opartymi na faktach historycznych, wciągająca narracja, mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji i żywe dialogi. Przykład, jak należy wydawać w Polsce komiks na poziomie, duet Tobiasz Piątkowski, Marek Oleksicki to przykład dobrej roboty, chociaż za wolno pojawiają się kolejne części. Najlepszy komiks zeszytowy wydawany w Polsce, pod względem edytorskim, graficznym i estetycznym, uważam, że to znakomita opowieść, rewelacyjnie napisana. Czy narysowana? Zgadzam się z opinią, że nie można odróżnić Księcia od Inżyniera. Jest to kreska, do której próbuje się przyzwyczaić, patrząc na realia, wybitnych rysowników w Polsce jest niewielu, a historie koniecznie trzeba narysować, bo jak nie teraz, to kiedy? W końcu mogło trafić na gorszy duet, nie będę wybrzydzał i czekam na kolejne wydawnictwa. Życzę wszystkiego dobrego autorom i oczekuje kolejnych przygód muszkieterów. Tak się zastanawiam, co jeszcze mogli razem stworzyć w przyszłości, bo duet jest niezły i szkoda by było, żeby na tym poprzestali. Jak długo jeszcze trzeba czekać w wolnej Polsce, aby przeczytać komiks o bohaterach z tamtych czasów. Np. "Tajemnica twierdzy szyfrów", "Kolumbowie", pomysłów jest wiele, niestety wykonawców brak. Oczywiście wielki ukłon dla EGMONT-u, MUZEUM POWSTANIA WARSZAWSKIEGO, i prośbą o więcej takich wydawnictw.