Zawarta w komiksie historia jest bardzo fajna. Mam jedynie uwagę co do oprawy. Komiks jest tak złożony, że w kilku miejscach rysunki giną w grzbiecie i kilka detali umyka.

Sprawy Detektyw JJ dalej są ciekawie prowadzone a przedstawienie otaczającego świata Marvela dla mnie jest rewelacyjne w tym komiksie.
Na minus, dalej nie mogę się przekonać do stylu Gaydosa, szycie komiksu utrudnia momentami czytanie i ostatnia historia z Jonahem Jamesonem trochę na siłę.
Mimo to brać bo to fajna seria jest.

Mi się akurat podobała ta ostatnia historia z Jamesonem, ale faktycznie jest dolepiona. Tyle, że cały album spaja idea kolażu, zatem w zasadzie pasuje taka stylistyka. Styla Gaydosa jest oszczędny, mało wybuchowy, utrzymuje stylistykę noir, mi pasuje, bo współgra i współbrzmi z wulgarnością JJ (zwłaszcza po alkoholu), jej konkretnym charakterem, podkreśla lakoniczną ekspresyjność itd. Powtarzalność kadrów zmusza na skoncentrowaniu się nad emocjonalnością, która umyka przy wirtuozerskiej plastyce niektórych rysowników. Najważniejsza jest JJ, ona jest bohaterką, na niej się skupiamy. Dojrzalsza treść, dojrzalsza emocjonalność postaci...