Superbohaterowie? Taaa... Superbohaterowie, osoby ratujące ludzi przed złem, świecące przykładem, gotowe do najwyższych poświęceń dla ratowania ludzkości. Co jednak, jeśli to tylko obraz tworzony przez media? Co, jeśli tak naprawdę ci nieskazitelni herosi to tak nabrawdę banda skurwieli? Z takiego założenia wychodzi Ennis, tworząc Chłopaków. Autor ten znany jest ze specyficznego podejścia do komiksów superbohaterskich, a w tym komiksie pokazuje je w pełnej okazałości. Supki w stworzonym przez Ennisa świecie to celebryci, którzy kreują swój bohaterski wizerunek na potrzeby medialne i trzepią z tego niezłe pieniądze. Natomiast na co dzień, mając do dyspozycji majątki i nadludzkie umiejętności, oddają się swoim najdzikszym, najbardziej perwersyjnym fantazjom. Są próżni, aroganccy i nie liczą się z życiem zwykłych ludzi. W takiej sytuacji potrzebny jest ktoś, kto będzie pilnował nadludzi i, w razie potrzeby, utemperuje ich. I tu wchodzą tytułowe Chłopaki, drużyna zajmująca się właśnie nadzorem herosów. Najlepsze określenie tej grupy (do której, mimo nazwy, należy również kobieta), jakie przychodzi mi na myśl, to banda skurwysynów, pomimo to da się ich polubić, bo zestawiwszy sobie ich ze zdegenerowanymi supkami, czytelnik z miejsca im kibicuje. Poza tym historie członków drużyny, zwłaszcza jej lidera, Billy'ego Rzeźnika interesuje. Oczywiście, jak przystało na Ennisa, komiks jest niezwykle brutalny i zbereźny, niemniej mimo tak przerysowanej przemocy i brudowi świata, myślę, że sytuacja przedstawiona w Chłopakach byłaby znacznie bliższa naszemu światu niż wizja standardowych historii superbohaterskich, gdyby pojawili się u nas metaludzie. Pierwszy tom bardzo dobrze wprowadza czytelnika w świat wykreowany przez autora, w czym pomagają dobre rysunki i świetne tłumaczenie, które obejmuje również przydomki herosów, dzięki czemu mamy tu takie perełki jak Ojczyznozław czy Dogłębny. Moim zdaniem to strzał w dziesiątkę, bo te obciachowe ksywy idealnie wpasowują się w konwencję wyśmiewającą superherosów. No i właśnie, największy atut komiksu, jakim jest jego spojrzenie na superbohaterów, jest też jego największą wadą. No po po co czytamy komiksu o kolesiach w rajtuzach? Dlaczego je lubimy? Moim zdanie dlatego, że przedstawiają one pewne wartości, którym Chłopaki zaprzeczają, pozwalają uciec od szarej, brudnej rzeczywistości, którą u Ennisa dostajemy w nadmiarze. Jako jedna seria sprawdza się to wyśmienicie, ale osobiście nie chciałbym czegoś takiego częściej. Bowiem po lekturze Chłopaków aż trzeba sobie osłodzić czas lekturą komiksu z naiwnym morałem typu "z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność".
Autor: Jacobo Data: 01.09.2017