Nigdy nie bylem czytelnikiem i fanem serii, kiedyś kupiłem sobie dwa losowo wybrane zeszyty testowo i nie padłem na kolana. Ale nr 10 wizualnie spokojnie mógłby zostać wydany przez zachodniego wydawcę i pójść dalej w świat. Kolory świetne, rysunki bardzo dobre, ręce postaci nie za krótkie, nogi nie za długie... Scenariusz nie powala, ale(!) to komiks superbohaterski z założenia, zatem pewna doza idiotyczności wpisana jest w zamierzony efekt od samego początku. Treść jest superbohaterska/nieco spolszczona - zatem chwała scenarzyście, że nie wstydzi się i wsadza wszelkie polskie elementy gdzie i jak tylko się da. Biały Orzeł to taki Kapitan Ameryka, tyle że mniej badziewny (choć Kapitana Amerykę akurat lubię pomimo całej jego tandety itd.). Nr 10 podobał mi się naprawdę bardzo. Na tyle, by kupić sobie 11 i dalej.

Czekam na więcej