To jest to samo co w styczniu??? Bez sensu. Inna okładka...

wydawnictwu gratuluję refleksu i błyskawicznego dodruku.
spekulanci, tacy jak pan powyżej, niech zalewają się łzami.

Czyli to jest dodruk nazywany drugim wydaniem ?

Nowa okładka wprowadza klienta w błąd. Mam toto nawet w koszyku.

Dlaczego wydanie pierwsze zniknęło z archiwum sklepu Gildii ...?

jeżeli klient jest kretynem, to oczywiście może mieć problem z identyfikacją. w takim wypadku powinien zapoznać się z definicjami terminów "dodruk" i "numer wydania".

Zapoznanie się z definicjami terminów "dodruk" i "numer wydania" wydaje się mniej istotne niż znajomość zasad kultury i definicji terminu "chamstwo".

standardowo, lepiej pokazać jak bardzo się jest ponad resztę niż zwrócić uwagę na prawdziwy problem, którym jest robienie chlewu z sekcji komentarzy służącej do OCENY OBSŁUGI SKLEPU.

wywnętrzniać się i dyskutować o polityce wydawniczej spadajcie na forum komiksowe.

Czekałem na ten komiks z niecierpliwością, zachęcony stroną graficzną przykładowych plansz i tematyką. Celtyckie klimaty, spora dawka mrocznej fantasy i "Lovecraft'owskie" nutki to coś, co mnie od razu przyciąga. Po lekturze uczucia mam mieszane. Z jednej strony wspaniała, szczegółowa kreska przy jednoczesnym zachowaniu przejrzystości obrazu (w takim np. "ABC Warriors" czasem trudno było załapać, co dzieje się na planszach). Genialna grafika: kapitalne lokacje (!), a postacie i bestiariusz wręcz nieziemskie (!). Zupełnie dobry scenariusz: może niezbyt oryginalny, ale ja chętnie czytam i oglądam dzieła osadzone w światach fantasy (a ten w "Slain'ie" jest bardzo wciągający). Niestety warstwa tekstowa to straszne dno. Elokwencja bohaterów na poziomie 10-latka, takież dialogi i dowcip. Rozumiem, że bohaterowie tej opowieści robią bardziej mięśniami, ale troszkę słownego poloru nie zaszkodziłoby (że przywołam np. takiego Lobo - ten miał cięty dowcip i gadanę, a sprawy również załatwiał raczej siłowo). Tutaj jest to naprawdę ciężkawe i bez wirtuozerii. Wszystko wykładane tak łopatologicznie, jakby czytelnik był dzieckiem (zamiast, jak powinno być w komiksie-pewne rzeczy "opowiadać" obrazem; po co opisywać to, co dzieje się na ilustracjach - to widać). Szkoda, bo od strony wizualnej ten komiks jest świetny (!!!), natomiast brnięcie przez jego warstwę tekstową to męka. Stąd zaniżona ocena.
Poprzednia okładka była zdecydowanie ciekawsza.
Sklep Gildia jak zawsze - klasa high-end!

Człowieku, zabagniłeś dyskusję, prawdziwym problemem jest Twoje kolego chamstwo i tyle. Najtrudniej u siebie zauważyć problem, prawda? A prawda jest wyjątkowo prosta, jak Twoje prostactwo. Przeczytaj cały wątek oceń kto ma najmniej kultury.

Zgadzam się z Panem Zwierzańskim, fabuła jest bardzo... pominięta. Ale w przedmowie jest wyjaśnienie, że czasy były takie, iż czytelnicy chcieli mieć przed oczami jatkę, walkę, pojedynki i megahektolitry juchy lejącej się z każdego kadru strumieniami. I to w tym tomie jest. Sama historia w większej części wygląda na taką, która została napisana przez dzieci z 3C w jakiejś podstawówce. Jedynym wyjątkiem jest fragment z mistycznymi czary mary kiedy ze Slaina robią króla i przechodzi inicjację. Wtedy dopiero pojawiają się nawiązania do celtyckiej mitologii, a także jest trawestacja mitu o Herkulesie. Właściwie po polsku, więc Heraklesie. Same rysunki są szczegółowe, zatem każdy maniak mangi roztkliwiający się nad niezwykłością ilustracji w Berserku powinien zajrzeć i zapoznać się ze stylem Glenna Fabry'ego. Gdyby jeszcze rysował postaciom nieco dłuższe ręce w ogóle było by doskonale(bo miałem wrażenie, że jest dość dużo jednak błędów anatomicznych). W każdym razie coś mi się wydaje, że jak Studio Lain nie zaleje rynku tym tytułem, to za 10 lat za Slaina na Allegro będzie można chcieć ze 150 zł, albo więcej. Zatem zdaje się, że warto kupić, bo być może jest to dobra lokata kapitału. Ja w każdym razie swego egzemplarza pewnie się nie pozbędę, bo mi się komiks bardzo podoba.
PS. A Panom, którzy toczą spór z zakresu czyje kung-fu jest lepsze polecam odpuścić. Każdy gdzieś tam ma swoje racje. Pozdrawiam.