Niestety, nie zdążymy dostarczyć tego produktu przed Świętami

Salambo.

okładka

Salambo.

Produkt jest aktualnie niedostępny

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt się ukaże.

OPIS

Wydanie zbiorcze słynnej trylogii Philippe’'a Druilleta.

Komiks został oparty na wątkach historycznej powieści Salambo Gustave’'a Flauberta, ale Druillet nadał swemu dziełu konwencję science fiction z elementami epickiej fantasy. Realia Świata Gwiazdy przypominają ziemską starożytność z czasów wojen punickich. Kartagina wynajmuje oddziały żołnierzy z obcych krain, ale po pewnym czasie wielkiemu miastu zaczyna brakować złota na opłacenie zaciężnych. Dwaj przywódcy barbarzyńców, Matho Sloane i Narr’Havas, zakochują się w Salambo, kapłance i córce jednego z możnych punickich. Rozpoczyna się wojna najemników z Kartaginą oraz rywalizacja dwóch wodzów o piękną kobietę.

Siłą dzieła Druilleta jest strona graficzna. Zachwycają wizje statków kosmicznych, gigantycznych budowli miejskich czy stworów i machin bojowych, lecz największe wrażenie robią monumentalne, niezwykle rozbudowane sceny batalistyczne.

Urodzony w 1944 roku Philippe Druillet należy do największych gwiazd komiksu francuskiego. Stworzył m.in. sagę Lone Sloane i album Nosferatu. Był współzałożycielem legendarnego magazynu "„Métal Hurlant”". Cykl Salambo (powiązany osobą głównego bohatera z serią Lone Sloane) ukazywał się w latach 80. XX wieku i do dziś uważany jest za arcydzieło sztuki komiksowej.

DODATKOWE INFORMACJE

    Seria:Salambo
  • Format:215x290 mm
  • Liczba stron:200
  • Oprawa:twarda
  • Papier:kredowy
  • Druk:kolor
  • ISBN-13:9788328116078
  • Data wydania:12 marzec 2016
  • Numer katalogowy:295552

PRODUKT NALEŻY DO KATEGORII

ZOBACZ PRZYKŁADOWE PLANSZE

przykładowa plansza
przykładowa plansza
przykładowa plansza

RECENZJEjak działają recenzje?

super

Jaki format komiksu?.

Autor: 102 Data: 18.02.2016
jaki format?

Jaki format?

Autor: michał pietrzak Data: 24.02.2016
Czekam z niecierpliwością

"Do Gamonia wyżej który zaniżył ocenę"
Format 21.5 x 29.0 cm

Autor: Ktosiek Data: 01.03.2016
do parobka który podziękował

Nie ma za co

Autor: Ktosiek Data: 03.03.2016
To nie jest dobry komiks.

Ładne rysunki to nie wszystko.

Autor: Loftus-Cheek Data: 19.03.2016
dla komiksowych maniaków

Ciężki scenariusz. Dyskusyjna genialność rysunków. Bardzo ładne wydanie.

Autor: Arkadiusz Jałmużna Data: 23.03.2016
Dla mnie bomba.

Na Druilleta w naszym języku czekałem od zamierzchłych czasów, gdy ujrzałem w jakimś magazynie ilustrację z jego komiksu, zdaje się, był to pierwszy tom Lone Sloane'a. Styl rysunków Druilleta jest natychmiast rozpoznawalny, gęsta kreska buduje barokowe i dość osobliwe kształty, których nie znajdziemy w innych komiksach. Kreska jest brzydka, ten styl jest brzydki, oddaje brzydotę świata i życia. Całego kosmosu. Nie wiem dlaczego Egmont nie zaczęło od serii Lone Sloane, tylko gdzieś pomiędzy, bo Sloane jest tu bohaterem, a we wprowadzeniu mamy streszczenie jego przygód. To zostawia mi niedosyt i nadzieję, że Egmont wyda jeszcze więcej tego autora. Jeszcze jedna rzecz - w komiksie są zdjęcia kobiety. Chyba w magazynie Komiks czytałem o tym, że Druillet umieścił w którymś ze swoich dzieł zdjęcia swojej zmarłej żony. Być może to ten komiks lub album Nuit (Noc), ale nie pamiętam dokładnie. Druillet swoimi obsesjami i lękami obdzielał wiele swoich komiksów, dlatego też nie są one lekkie, łatwe i przyjemne. Mam drobne zastrzeżenia do druku, bo nawet w Heavy Metalu plansze pierwszego tomu były ładniej wydrukowane. czerń nie jest odpowiednio nasycona. Jednak 5 gwiazdek, bo to spełnienie moich komiksowych snów :-)

Autor: Adam Krupa Data: 23.03.2016
Nudne albo za trudne?

Rysunki ciekawe, ale nie powalające. Fabuła niestety po prostu wydaje mi się być nudna, może dlatego, że to tylko część jakiejś większej całości? Albo nie zrozumiałem o co chodzi. Jako ciekawostka fajne, ale jest tyle innych dobrych komiksów, że chyba szkoda miejsca na półce.

Autor: Gnz Data: 01.04.2016
super

świetny komiks, póki co jeden z lepszych w tym roku. Kreska niejednokrotnie oszałamia swoją monumentalnością, narracja prowadzona z boskiej perspektywy, postacie i wydarzenia iście mityczne, dzikie i pierwotne.

Autor: Tomasz Niezgoda Data: 12.04.2016
Uczta dla moich oczu, pokłon dla wyobraźni i graficznej maestrii Autora

Mimo, iż dzieło Druillet’a ma już kilka dziesiątków lat, dla mnie nie zestarzało się wcale. Autor bardzo ciekawie przepuścił przez swoją wrażliwość artystyczną utwór Flauberta, tworząc zupełnie nową jakość. W grafice tkwi, moim zdaniem, wielka siła tego komiksu i z prawdziwą przyjemnością chłonąłem bajeczne rysunki Druillet’a. Scenariusz nie jest może porywający, odkrywczy czy szczególnie finezyjny, ale z drugiej strony czytałem i widywałem dziesiątki komiksów znacznie gorszych pod tym względem. Nie każda książka musi być arcydziełem, czasem ja oczekuję po prostu godziwej rozrywki i nie mam ochoty na głębokie, psychologiczne, metafizyczne czy ontologiczne analizy. Ten komiks rozrywki dostarczył mi naprawdę przedniej. Druillet jest rozpoznawalny, umie budować klimat w swoich opowieściach, umie w nie wciągnąć czytelnika/obserwatora. I to jest dla mnie dowód Jego talentu – mnie kupił i chętnie sięgnę do Jego pracy jeszcze nie raz. Znacznie wybija się ona ponad przeciętność, jaką zalewany jest komiksowy rynek od wielu lat, ponad utwory, które po jednokrotnym przeczytaniu od razu się odkłada, a najlepiej szybko sprzedaje, żeby nie zajmowały miejsca należnego lepszym. Z chęcią poznam inne dokonania tego Autora i mam nadzieję, że ukażą się na polskim rynku.

Autor: Norbert Zwierzański Data: 14.12.2016
Efektowny, ale nie efektywny

Sami współpracownicy, co można wyczytać w komentarzach pomiędzy częściami komiksu stwierdzają, że choć wielbią doskonałą jakość opowiadania prozą przez Druilleta, to najpierw oglądają jego plansze, a dopiero potem czytają tekst. I szczerze wyznam, że przejrzałem sobie ten komiks jeszcze raz niczym sześciolatek (tuż po pierwszej lekturze) i wtedy okazał się znacznie lepszy. Bo fabuła jest głupia. Tak debilnie napisanego komiksu szukać ze świecą. Przepraszam jeśli uraziłem czyjeś gusta, ale tak ja go odbieram. Cudne są ilustracje, wspaniałe kolory, wyśmienite wielkie podwójne plansze, na które trzeba spoglądać w pionie... Rozbuchana wyobraźnia i nagromadzenie szczegółu jakby ogłosili promocję na ilość postaci w kadrze. Ten komiks powinni obejrzeć sobie wszyscy maniacy Berserka, którzy podziwiają talent mangowego artysty wychwalając pod niebiosa nagromadzenie detali w jego rysunkach. "Salambo" ma ich dwa razy tyle. Druillet to taki rysownik, że albo się go kocha, albo nienawidzi. Trudno pozostać obojętnym. Czasem miarą wielkości twórcy jest ilość hejtu słanego pod jego adresem. Niezasłużone jest MOIM zdaniem stawianie pomnika, ale to piękny album. Bo gdy patrzę na "Salambo" jak na album plastyczny to uważam, że zakup był dobry. Ale już jako komiks - jest co najmniej średnio... Fabuła ssie jak mało która... Podniosłość i patos rozrośnięty do galaktycznych rozmiarów lubię wyłącznie w wykonaniu Jodorovskiego. Praktycznie najbardziej debilny jego komiks jest dla mnie i tak znakomity. Ale tak już mają fanboje, że kłopot u nich z krytycznym i obiektywnym ocenieniem tego co mają przed oczami. "Salambo" jest patetyczne do przesady, ale przydaje to całości jedynie odcienia żałości i tandetki fabularnej.Tyle, że pozostaje warstwa wizualna, a ta broni się doskonale!!!

Autor: Marcin Telega Data: 30.12.2016
Lepiej oglądać...

... niż brnąć w czytanie. Bo czytało mi się ten komiks naprawdę ciężko.
Robiłem to na raty bo nie dałem rady długim rozbudowanym opisom. Graficznie świetny.

Autor: P Data: 01.01.2017
Żart zbyt wyrafinowany?

W 1862 roku wielki pisarz-realista i jeden z największych mistrzów literatury francuskiej w XIX wieku napisał powieść historyczną z akcją osadzoną w Kartaginie w czasach antycznych. W 1977 roku (rok premiery "Gwiezdnych wojen") Druillet opublikował pierwszą część komiksowej adaptacji tej powieści. Rysownik przeniósł jednak akcję w kosmos i włączył tę opowieść w swoją serię o awanturniku zwanym Lone Sloane. Na pytanie, gdzie w tym wszystkim jest Flaubert odpowiedział, że Flaubert jest w grobie. Kto nie czytał oryginalnej powieści "Salambo", może mieć kłopot ze zrozumieniem, czemu komentarze są tu takie bombastyczne, a fabuła taka meandryczna, bo Druillet zrobił komiks dla ludzi, którzy w czasie swojej edukacji musieli "Salambo" czytać. Łatwo jednak sobie wyobrazić, że jakiś polski rysownik bierze "Faraona" Prusa, przenosi akcję w kosmos, w warstwie plastycznej prezentuje oszałamiające wizje galaktycznego imperium, ale w komentarzach pozostawia styl, w jakim został napisany pierwowzór, a w fabule powtarza zdarzenia z powieści.

Autor: Jerzy Szyłak Data: 15.04.2022

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher