Niestety, nie zdążymy dostarczyć tego produktu przed Świętami

Wieczne zło - 2 - Wojna w Arkham.

okładka

Wieczne zło - 2 - Wojna w Arkham.

Produkt jest aktualnie niedostępny

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt się ukaże.

OPIS

Pacjenci z Azylu Arkham atakują!

Liga Sprawiedliwości została zmieciona z powierzchni ziemi przez sobowtóry z alternatywnego wszechświata, które utworzyły drużynę zwaną Syndykatem Zbrodni. Gdy zniknął Batman, Gotham pozostało bez opieki. Do walki o miasto ruszyły całe armie przestępców. Najbardziej niebezpieczni pacjenci Azylu Arkham podzielili Gotham na rządzone przez siebie dzielnice, a przywództwo nad wszystkimi szaleńcami objął Strach na Wróble. Z kolei Pingwin sprawuje kontrolę nad miastem z ramienia Syndykatu. Ale to nie koniec nieszczęść – do ataku na Gotham szykuje się armia dowodzona przez starego wroga Batmana, Bane’a. Pierwszym celem najeźdźców staje się Blackgate – więzienie dla superprzestępców. Z pomocą uwolnionych więźniów, Bane ma zamiar zaatakować przebierańców z Arkham. Chce ocalić przed nimi Gotham, nawet jeśli będzie musiał je przy tym zniszczyć. Najwięksi przestępcy świata wybierają strony w wojnie o sprawowanie kontroli nad Gotham City.

Peter J. Tomasi (Batman i Robin) oraz Scot Eaton (Detective Comics) przedstawiają historię z serii Wieczne Zło. W Wojnie w Arkham zwycięzca weźmie wszystko!

DODATKOWE INFORMACJE

    Seria:Wieczne zło
  • Format:170x260 mm
  • Liczba stron:204
  • Oprawa:twarda
  • Papier:kredowy
  • Druk:kolor
  • ISBN-13:9788328116221
  • Data wydania:17 luty 2016
  • Numer katalogowy:292452

PRODUKT NALEŻY DO KATEGORII

ZOBACZ PRZYKŁADOWE PLANSZE

przykładowa plansza
przykładowa plansza
przykładowa plansza

RECENZJEjak działają recenzje?

Tak słabego komiksu dawno nie czytałem...

Wieczne zło - Wojna w Arkham to komiks słaby. Akcją napędzającą jest łomot, nawalanka po ryjach i nic więcej. A! I Batman na okładce. Bo wszystko co z Batmanem to dobrze się sprzeda.

Scenariusz bardzo słaby. Graficznie - różnie. Ale nawet jeśli grafika byłaby świetna to nie uratowałoby to tego tytułu.

Wydajcie pieniądze na coś innego!

Autor: vision2001 Data: 18.02.2016
Przeciętniak

Można przeczytać jak się człowiek uprze. Podczas lektury przysnąłem.

Autor: Grzesiek Data: 21.02.2016
Niestety, rozczarowanie podzielam z przedmowcami...

Komiks bardzo bardzo slaby. Mam sentyment do postaci Bane'a i dlatego kupilem ten komiks. Poza tym faktem scenariusz jest tak plytki, tak oklepany, za az dziw, ze kontynuowany. Jedyne plusy komiksu, dla mnie, to sam Bane i dosc dobre ilustracje. Nic wiecej. Wysylka z Gildii jak zawsze blyskawiczna

Autor: Rafał Karaś Data: 20.03.2016
Batalia o Gotham

Sięgając po komiks z Banem na okładce zdawałem sobie sprawę z tego, że duża jego część będzie opierała się na akcji i tak też jest w tym albumie. Komiks bardzo dobry, poza masą scen walki trafiają się też intrygi, knucie i polityczne zagrywki. Z oprawą graficzną jest różnie, z początku taka sobie później nabiera rozpędu (w zależności od rysownika). Dla fanów Bane'a pozycja obowiązkowa.

Autor: Est Data: 20.03.2016
Słabiak

Jako fan komiksu suberbohaterskiego jestem zdziwiony, że komiksy o tak słabym scenariuszu są serwowane w Stanach. Nie marnujcie pieniędzy i czasu na ten komiks, bo nie warto. Już chyba Techniki zastraszania lepsze.

Autor: Jakub Szymczak Data: 05.04.2016
Na jedynki komiks nie zasługuje

Dlatego dam dwa. Dlaczego? Fabuła nie jest zbyt inteligentna i momentami nudzi, a rysunki nie zawsze są na dobrym poziomie. Teraz czas na plusy. Bane w kostiumie Batmana oraz sam Batman. Reszta jest słaba. Liczyłem na większą rolę Williama Cobba w historii. Można przeczytać, jak ktoś chciałby się dowiedzieć, co się działo w Gotham, pod nieobecność Gacka, ale lektura obowiązkowa to nie jest.

Autor: Maciek Zastrużny Data: 28.08.2016
Wcale nie jest aż tak złe

Generalnie fabuła jest szczątkowa. Fakt, prawie jej nie ma. Ale czego spodziewa się ktoś sięgający po komiks o "Batmanie" (cudzysłów, bo Batka właściwie nie ma, pojawia się gościnnie na samym końcu niczym kawaleria z odsieczą). Można utyskiwać, ale jest duuuużo akcji. Właściwie wyłącznie sama akcja. Dość dobrze narysowana. Dialogi są idiotyczne, sztuczne itd. Ale pięści śmigają prawie na każdym kadrze. Cały event (znaczy wydarzenie) "Forever evil" nie był najciekawszy pod słońcem. Wszystko było w nim naciągane, naiwne i wtórne. Ale nikt nie marudził. Fabuła w "Forever evil" była dla większości czytelników zaskakująca, zwroty akcji ponoć liczne, a ilustracje zapierające dech w piersiach. Aż tu nagle "Wojna w Arkham" jest wtórna, słaba, beznadziejna. Owszem, wszyscy recenzenci mieli rację, jest dość... słabo. Ale w ogólnym rozrachunku cała seria "Ferever evil" była dość ... no, słabiutka. I na tle całości "Wojna w Arkham" - mi się tak wydaje przynajmniej - wiele nie odstaje. Zaletą komiksu jest niewątpliwie to, że to taki samograj. Wpisuje się w jakąś całość, lecz i bez niej daje radę. Jak ktoś lubi nawalanki to być może będzie zachwycony. A szukający dobrej fabuły niech sobie kupi raczej "Rycerzy świętego Wita" bo tam fabuła jest rewelacyjna, a właśnie jest wznowienie i można sobie sprawić dłuższą chwilę dobrej lektury dzieła komiksowego na miarę największych arcydzieł tego medium.

Autor: Marcin Telega Data: 20.10.2016
Nienajgorszy

Wydaje mi się, że widząc nazwisko Tomasi, ludzie mieli za duże oczekiwania. A przecież na okładce mamy Bane'a przebranego za Batmana! Komiks ten trzeba brać z pewnym dystansem. Ma on na celu pokazać, co by było, gdyby w Gotham zabrakło Batmana. Wizja Gotham opanowanego przez szaleńców jest całkiem ciekawa. Jednak do miasta przybywa Bane, mając na celu wyswobodzić je z rąk psychopatów. A teraz spójrzcie jeszcze raz na okładkę. Nie ma co się spodziewać po tym komiksie fabularnych fajerwerków. W gruncie rzeczy fabuła jest tu tylko pretekstem do kolejnych naparzanek między szaleńcami a wojskiem Bane'a, i w tej roli sprawdza się dobrze. Same sceny walk natomiast są sprawnie narysowane, a uczestniczą w nich często całe watahy wrogów Gacka. Dla mnie Batman właśnie złoczyńcami stoi, więc takie ich nagromadzenie, które co prawda sprawia, że niewielu z nich jest poświęcona należyta uwaga, jest dla mnie prawdziwą gratką. Kogo tu nie ma! Scarecrow, Two-face, Pyg, Freeze, Black mask, Croc i dziesiątki innych. Swój występ zaliczają nawet Szpony. Co do Bane'a przebranego za Batmana: jest to jako tako uzasadnione fabularnie i uważam ten pomysł za całkiem ciekawy. Moja prawa brew wpadła w spazmatyczne tiki, a lewa uniosła się ze zdziwieniem tak naprawdę tylko raz podczas lektury, kiedy to takie indywida, jak Scarecrow, Freeze, Mad hatter czy Poision Ivy zażyły Jad i zmienione w tępych osiłków ruszyły na Bane'a, który i tak spuścił im manto. Ktoś tu ewidentnie przesadził. No i sam Bane, który przez cały komiks jest badassem rozwalającym wszystkich, kończy żałośnie szybko pokonany. Podsumowując, nie jest to może i komiks wybitny, ale na nudny wieczór, kiedy człowiek chce się wyluzować i dać spokój szarym komórkom, jest w sam raz.

Autor: Jacobo Data: 12.05.2017

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher