Kriss chyba odbiła się od dna. Czy uda jej się wypłynąć na powierzchnię okaże się w kolejnych albumach, ale póki co dzielnie płynie ku górze.
Nie jest to album wybitny, nie jest to również przeciętniak. Jest to album po prostu niezły. Jest kilka dłużyzn, akcja przyspiesza przede wszystkim pod koniec, ale o nudzie nie ma mowy. Jeśli Dorison będzie trzymał ten poziom, to Thorgal ma szansę wyjść na prostą.
Surżenko tradycyjnie pokazuje klasę. Fakt faktem, twarz Kriss nie zawsze mu wychodzi, ale podejrzewam, że wynika to raczej z pośpiechu i braku wprawy (jeśli chodzi o tę bohaterkę). Fakt, że Kriss wygląda zbyt młodo jak na swoje lata, fakt że jej dolna warga czasami wygląda jak napompowana botoksem... Jednak te minusy absolutnie nie przysłaniają plusów (że nawiążę do "Misia"). Trochę mi się jednak nie podoba scena kąpieli Kriss (chyba nie zdradzę fabuły mówiąc że nie miała bikini). Pewne szczegóły widać, inne są pominięte. Trochę denerwuje mnie taka autocenzura. Albo pokazujemy nagość tak jak ona wygląda (zwłaszcza, że w tym wypadku nie ma to nic wspólnego z erotyką), albo nie pokazujemy jej wcale. Sorry, ale widok gołych piersi bez sutków (bo woda jest mętna) i wyraźnie narysowanego łańcucha na szyi (bo woda jest przejrzysta) trochę mnie denerwuje.
No i zastanawiam się czy rysownik widział kiedyś jak wygląda kobieca pupa (str. 38). ;-)
Oczywiście powyższe uwagi nie zmieniają faktu, że rysunki pomimo naprawdę nielicznych mankamentów są znakomite.
Jednym słowem album zdecydowanie godny polecenia (sklep z resztą też).

Zmiana scenarzysty na jednego z najlepszych na rynku francuskim wyszła tej serii na dobre, teraz pozostaje nam tylko czekać na 36 album z serii Thorgal. W kwestii sklepu jak zawsze szybka i bardzo dobrze zapakowana przesyłka.