OPIS
Martwy sezon to powieść graficzna oparta na motywach utworów literackich Brunona Schulza – zarówno opowiadań ze zbiorów Sklepy cynamonowe oraz Sanatorium pod klepsydrą, jak i rozproszonych esejów, a także fragmentów prozy.
Miejscem akcji jest opuszczone przez mieszkańców miasto, opanowane przez rojowiska owadów, które występują tu „w zastępstwie” ludzkich bohaterów. Inspiracją dla tego pomysłu jest opowiadanie Karakony, w którym ojciec narratora – niczym postać w kafkowskiej Przemianie – ulega powolnej metamorfozie, przeistaczając się w karalucha. Punkt widzenia owada stanowi ponadto fabularne uzasadnienie specyficznego rodzaju percepcji rzeczywistości, obecnego w prozie Schulza, który – jak pisała Zofia Nałkowska – „naświetla i przegląda rzeczywistość jakby na wylot, ukazuje ją zdeformowaną i prawdziwą, jak tkankę pod mikroskopem – prawdziwością spotęgowaną i groźną”.
W toku narracji jakikolwiek ludzki lub „człekokształtny” bohater pozostaje nieobecny, zaś sama opowieść stanowi – powiązaną na zasadzie analogii i wspólnych motywów – gęstą tkankę epizodów osnutych wokół „bohaterów trzeciego planu” (przedmiotów, roślin oraz insektów) oraz innych elementów pochodzących z naszej rzeczywistości (takich jak przemiany krajobrazu lub zjawiska atmosferyczne), choć oglądanych przez wyolbrzymiającą soczewkę. W tym ujęciu Schulz jest nie tyle surrealistą, co raczej „hiperrealistą”, penetrującym – według słów Witkacego – „niezgłębioną dziwność codzienności”. Pole dla narracyjnych eksperymentów stwarza zderzenie szybkiego „czasu akcji” i spowolnionego „czasu procesów”: z jednej strony, udziałem czytelnika staje się błyskawiczna, kilkudniowa wymiana „pokoleniowa” w świecie owadów, z drugiej – obserwujemy powolny rozkład architektonicznych pozostałości ludzkiej cywilizacji. Zamiast jednej „wielkiej narracji” historia rozwarstwia się na wiele pulsujących mikrofabuł, oscylujących wokół kwestii upływu czasu i związanych z nim procesów destrukcji oraz dekonstrukcji wytworów przyrody i ludzkich artefaktów, poddanych działaniu naturalnych żywiołów.
Z warstwą narracyjną koresponduje forma opowieści – literackie, barokowe w swej formie cytaty skonfrontowane zostają z tu serią wyrazistych obrazów, nieraz balansujących na granicy abstrakcji, a dodatkowych znaczeń nadaje całości ograniczona kolorystyka rysunków, zawężona do czerni, bieli i oranżu. Wszechobecny na początku „jesienny” kolor pomarańczowy ustępuje czerni, którą ostatecznie przykrywa biel śniegu.