Kolejny przykład wspaniale napisanego komiksu historycznego pióra Sławomira Zajączkowskiego. Tym razem za warstwę plastyczną nie odpowiada jednak stały partner tego scenarzysty Krzysztof Wyrzykowski, którego kreska przywodzi na myśl prace młodego Grzegorza Rosińskiego, a Tomasz Bereźnicki, którego styl jest bardzo, ale to bardzo charakterystyczny i niepodobny do innych. Mam problem z niektórymi planszami, bowiem rysownik czasem rysuje zarówno postacie z przodu jak i szczegółowe przedmioty z tyłu, np. budynki (i wtedy jest super). A czasem tylko postacie z przodu, a pustkę z tyłu wypełniają jakieś komputerowe kolory-smugi, nierzadko mające dziwne barwy (np. niebieskie, lub fioletowe) nijak się mające do realnego świata (i wtedy mniej mi się podoba). Nie jestem także fanem mimiki jego postaci, bo na niektórych planszach wyglądają trochę jak manekiny, lub zdjęcia ludzi przerobione jednym kliknięciem w fotoszopie na styl komiksowy, zachowując jednak kontury realnego świata. Są plansze, które uwielbiam, a są takie, o których nie wiem co myśleć. Wolałbym także, aby było więcej sepii, które dodają niesamowitego uroku kresce Bereżnickiego. Przykład mamy na cudownie zaprojektowanej okładce. Gdyby komiks był kolorowany bardziej w takim - nazwijmy to - żołnierskim stylu, czyli brąz, zieleń i te sprawy, komiks mocno by w mojej opinii zyskał. I niektóre plansze w środku wyglądają właśnie tak wspaniale jak okładka, a inne mają dziwne barwy. Taki to urok stylu Bereżnickiego. Wolałbym sepię, zieleń i więcej plansz rysowanych szczegółowo. A scenariuszowo? Zajączkowski przyzwyczaił już czytelników do swojego wysokiego poziomu. Najpierw przez kilka miesięcy zaznajamia się z materiałem o danych bohaterach, a potem wyciąga najlepsze momenty i tworzy z nich scenariusz komiksowy. I zawsze wychodzi mu to bardzo dobrze. Nie ma się co rozpisywać o fabule Września pułkownika Maczka, ponieważ warto przeczytać samemu. Wiadomo, Maczek to był mega Kozak, a jego ludzie mogliby obdzielić moralem 3 armie. Obojętnie ilu ich zginęło w poprzedniej bitwie i ile czołgów wystawili Niemcy, żołnierze tego dowódcy stawali do walki w pełnym zapale. Czekam na kolejne komiksy ze scenariuszami Zajączkowskiego. Wolę, kiedy rysunki tworzy Wyrzykowski, ale jak wiadomo scenarzysta może napisać kilka komiksów rocznie, a rysownik zilustrować tylko jeden, góra dwa scenariusze. Także co roku mogą się ukazywać komiksy do jego scenariuszy od różnych twórców, nie blokując innych rysowników, a ja chętnie kupię wszystko co pojawi się na rynku spod pióra Zajączkowskiego.
Następne chyba Romowe #2 z rysunkami Huberta Czajkowskiego, które miało być już teraz, ale chyba zostanie przesunięte na 2015 rok. A potem trzeci tom W imieniu Polski Walczącej o Akcji pod Arsenałem, z rysunkami Wyrzykowskiego.
Autor: Krzysztof Cuber Data: 29.01.2015