Krótko i na temat, najlepszy komiks tego roku. Sklep Gildia również bez zarzutu.

Ciesze się, że komiksy Image powoli przebijają się na polski rynek. Saga to najwyższa półka :)

UWAGA: komentarz zawiera lekkie spoilery.
Mąż-rogacz, wraz ze skrzydlatą żoną, ucieka przez galaktykę drewnianą rakietą, kryjąc się przed najemnikiem latającym kosmiczną cebulą w towarzystwie kota wykrywającego kłamstwo oraz ścigającym ich księciem ze starym telewizorem zamiast głowy.
10/10 polecam każdemu.
BTW komiks zdecydowanie dla dorosłego czytelnika. Czytałem w oryginale, więc nie znam tłumaczenia - mam nadzieję, że tłumacz się wykazał.

Nie jest to żadna rewelacja, na pewno do miana "najlepszego komiksu roku" wiele "Sadze" brakuje, ale komiks czyta się bardzo dobrze, ciężko się od niego oderwać. Mnie razi strasznie brak teł, jeśli chodzi o styl rysowniczki.
Tak czy inaczej - zapowiada się naprawdę ciekawa seria.

4/5 daję na wyrost z kredytem zaufania co do kontynuacji, ale jeśli chodzi o klasowość komiksu to kudy mu choćby do zakupionej w tej samej partii "V jak Vendetta". Ciekawe uniwersum i historia też daje radę, aczkolwiek po tych wszystkich "ochach" i "achach" pozostał niedosyt.

Lekka, łatwa i przyjemna. To jest to, czego szukałam. Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy.

I nic więcej, dołączam do grupy zdziwionych zachwytami nad tym komiksem, owszem czyta się łatwo, lekko i przyjemnie - bardzo mało tekstu. Ale nie bez przesady, arcydzieło to nie jest, przyzwoite rzemiosło, może dalej będzie lepiej.

Na co dzień nie czytam komiksów amerykańskich.
Zawiodłam się na tym komiksie. Okazał się być nudnawy (może to przez to, że nie polubiłam postaci). Nie lubię spoilerów z przyszłości (chociaż takie coś nie przeszkadza mi w takim Sunstone). Dużo rzeczy np. goście z telewizorami zamiast głów lub chodzące głowy wydają mi się być wymyślane na siłę, byle tylko coś oryginalnego było. Rysunki w sumie ładne, ale bez zachwytów. Na pewno ten komiks nie ma startu do Gry o Tron czy Gwiezdnych wojen, chociaż nie uważam tych dwóch za coś wspaniałego. Raczej jak dobrą rozrywkę.
Na początku myślałam, że Saga mi się nie podoba, bo komiksy amerykańskie są nie w moim guście (i w sumie miałam rację), ale okazało się, że i w tej kategorii są świetne komiksy, jak np. wymienione wcześniej Sunstone.
Wystawiłabym Sadze 3/5, ale oznacza to tutaj "niezłe", a do moich odczuć bardziej pasuje "może być".

Nic dodać, nic ująć. Po prostu rewelacja!

Wejście jest bomba, pierwszy kadr zamiata, dalej już same perły przed wieprze. Naprawdę wciągająca i potraktowana z wyjątkowym surrealizmem opowieść.

Początek "Sagi" jest naprawdę niezwykły. Widać sporo nawiązań, choć w krzywym zwierciadle, do naszego świata. Do tego ciekawi bohaterowie i główny wątek fabularny. Moja recenzja http://wpajeczejsieci.blogspot.com/2018/01/saga-1.html

Bezkres kosmosu zawsze był niebezpiecznym miejscem, gdzie łatwo można było stracić życie. Sytuacja stała się jeszcze bardziej skomplikowana, kiedy to wybuchła krwawa wojna pomiędzy dwoma potężnymi rasami, które szczerze się nienawidzą i chcą za wszelką cenę całkowicie wytępić swojego wroga. Szerząca się nienawiść nie spaczyła jednak umysłu każdego. Alana i Marko jako przedstawiciele nienawidzących się gatunków powinni ze sobą walczyć. Połączyła ich jednak głęboka prawdziwa miłość, czego efektem było przyjście na świat ich córki (będącej narratorką historii). Kochający się rodzice muszą więc przeciwstawić się obu stronom konfliktu, zadbać o bezpieczeństwo swojej pociechy i znaleźć miejsce, w którym będą mogli ją spokojnie wychować. Sam zarys fabuły może dawać mylne przeświadczenie, że mamy tu do czynienia z klasycznym i mocno już wyświechtanym motywem Romea i Julii, tylko że w bardziej kosmicznej scenerii. Zdecydowanie warto jednak dać tytułowi szansę, aby szybko się przekonać o tym, że Brian K. Vaughan ma do zaoferowania czytelnikowi znacznie więcej niż tylko wątek zakazanej miłości. Z każdą kolejną przeczytaną stroną zanurzamy się tu w kosmicznym galimatiasie, w którym obok gorących uczuć Alany i Marko pojawiają się różnego rodzaju hybrydy, praktyki magiczne, egzotyczne światy, zdeprawowana szlachta, spiski, zdrady, śmierć, szereg bardziej standardowych elementów space oper, mocna dawka brutalności i wyrazista wulgarność (przez co komiks kierowany jest tylko do dorosłego czytelnika). Jeżeli ten świetnie przygotowany i naprawdę mocno angażujący mix treści to ciągle dla kogoś mało, to obok tego wszystkiego twórca umieszcza szereg niezwykłych postaci drugoplanowych. Nie są to jedynie statyści będący tłem dla trójki wspomnianych głównych bohaterów. Wręcz przeciwnie mocno ożywiają oni narrację, w wielu momentach wręcz wysuwając się na pierwszy plan opowieści, sprawiając tym samym, że scenariusz staje się wielowątkowy.