OPIS
Rok 1940, miasteczko gdzieś we Francji. Epidemia trwa już drugi miesiąc. Praktycznie każdej nocy gdzieś w mieście dokonuje się przemiana ludzkiego ciała w kamień. Bezdomny lump, urzędnik miejski wysokiego szczebla, dystyngowana dama, drobny sklepikarz i podróżny, którego noc zmusiła do zatrzymania się w jednym z hoteli. Pojedyncze osoby, a czasem całe rodziny. Nikt, absolutnie nikt nie może być pewien, że obudzi się o świcie.
Od znalezienia kolejnej ofiary tajemniczej plagi zaczyna się NeST, najnowszy komiks Marka Turka, prawdziwej legendy polskiego komiksu. Autor Bajabongo i Fastnachtspiel pracę nad nim zaczął prawie dekadę temu i w ciągu tego czasu pokazywał jego skromne fragmenty na wystawach, podczas komiksowych konkursów oraz w internecie.
W końcu jednak dostajemy do rąk skończoną całość, będącą bez wątpienia jednym z najlepszych komiksów Turka. W NeST, w którym kryminał łączy się z thrillerem, znajdziemy charakterystyczne cechy jego stylu – ostro skontrastowane czerń i biel, wizje jak z sennych koszmarów, klaustrofobiczny nastrój – wszystkie doprowadzone do perfekcji.
„NeST” to komiks, który powstawał przez blisko dekadę, ale realnie narysowanie go zajęło mi jakieś dwa lata (z długimi przerwami na realizowanie innych projektów). Zabawa z kadrowaniem, kompozycją plansz, wymyślanie „efektów” graficznych, szlifowanie rysunku za pomocą tabletu – to wszystko znacząco wpłynęło na wydłużenie prac. Lista mniej lub bardziej jednoznacznych inspiracji graficznych jest równie długa jak droga od pomysłu do gotowego komiksu. Te najbardziej widoczne i oczywiste to m.in. Andreas, Escher, Moebius, Drooker, Ott, Mróz, Hippolyte, Gaudi, Ward, Caza, Killoffer czy Igort. I jeszcze jakieś pięćdziesiąt kolejnych nazwisk. Lubię podglądać, jak robią to inni, a potem kombinować, jak zrobić to inaczej.
Marek Turek